W przypadku małej Amerykanki świńska grypa to nie największy problem. Jessica ma też inne poważne schorzenie - cierpi na defekt immunologiczny. Jej organizm nie jest w stanie sam się bronić przed grypą. Dlatego na razie lekarze skupiają się na wytworzeniu u niej odporności. W ciągu trzech dni będzie wiadomo, czy dziewczynka w ogóle reaguje na to leczenie. Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski są jej podawane "hurtowe ilości immunoglobuliny". To bardzo drogi preparat wytwarzany z krwi, dlatego leczenie jest wyjątkowo drogie. Być może dlatego inne placówki nie chciały przyjąć dziewczynki. Jej stan jest na tyle ciężki, że jeszcze wczoraj jej rodzice monitorowali sytuację przez telefon z Atlanty. Dziś - jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF - mają przylecieć do Warszawy.