Apel władz prowincji Anbar, położonej na zachodzie Iraku przy granicy z Syrią, cytuje telewizja Al-Szarkija. Wiceszef rady prowincji miał powiedzieć, że bez pomocy amerykańskich wojsk lądowych, Anbar padnie w ciągu 10 dni. Już teraz fanatycy przejęli większość baz wojskowych w regionie i szturmują stolicę prowincji, miasto Ramadi.Wcześniej nowy iracki premier wykluczył jakiekolwiek zaangażowanie obcych sił lądowych w Iraku. Władze w Bagdadzie prosiły jedynie Amerykanów o wsparcie z powietrza.To właśnie w Iraku oraz w Syrii fanatycy z Państwa Islamskiego zdobywają od początku roku kolejne tereny i przekształcają je w samozwańcze państwo pod wodzą samozwańczego kalifa, przywódcy grupy Abu Bakr al-Baghdadiego. Na zdobytych terenach dokonują egzekucji innowierców - chrześcijan, jazydów i szyitów, i wprowadzają drakońskie przepisy oparte na radykalnej wersji islamu.Z podbitych przez fanatyków miejsc masowo uciekają cywile. Jak szacuje ONZ, ofensywa Państwa Islamskiego spowodowała, że z domów uciekło niemal półtora miliona osób, zarówno w Iraku jak i w Syrii.