Jak powiedziała Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, żona kierowcy zadzwoniła do policjantów z podwarszawskiego Legionowa. - Nie wiedziała jak może pomóc swojemu mężowi. Z jej relacji wynikało, że powiedział jej, iż stoi w korku pod Paryżem i bardzo źle się czuje - dodała. Legionowscy policjanci poinformowali o całej sprawie Komendę Stołeczną Policji, a ta - komendę główną. - Następnie poprzez Interpol przekazano informację francuskim policjantom - zaznaczyła Tietz. Tym ostatnim udało się zlokalizować tira przy pomocy śmigłowca. - Żona kierowcy przekazała nam potrzebne informacje umożliwiające odnalezienie ciężarówki. Okazało się, że jej mąż miał wylew. Udało się go uratować, został przewieziony do szpitala - zaznaczyła Tietz.