W piątek rano telefon na policję wykonał jeden z zaniepokojonych sąsiadów polskiej rodziny. Nieco ponad godzinę później funkcjonariusze, którzy weszli na posesję, odnaleźli w domu cztery ciała - dorosłego mężczyzny oraz kobiety i dwóch kilkuletnich dzieci. - U całej czwórki stwierdzono obrażenia. Sekcja zwłok pozwoli ustalić przyczyny śmierci - poinformował Chris Burgess z policji hrabstwa Norfolk. Wielka Brytania. Odkryli zwłoki polskiej rodziny 45-letni Polak był właścicielem domu, który zakupił w 2016 roku. Dwie kilkuletnie dziewczynki to jego córki. Natomiast 36-letnia kobieta miała przyjechać do rodziny w odwiedziny. Jak informują media, służby poinformowały o tragedii najbliższą rodzinę ofiar. Wiadomo, że policja podejmowała już interwencję w tym domu 14 grudnia. Według "Daily Mail" powodem było wtedy zaginięcie 45-latka. Po poszukiwaniach został odnaleziony w okolicy. Śmierć Polaków na Wyspach. Ustalenia służb Z ustaleń brytyjskich mediów wynika, że 45-latek to Bartłomiej K. "Daily Mail" ustalił, że mężczyzna był inżynierem, który zajmował się handlem nieruchomościami. Miał być absolwentem Politechniki Wrocławskiej, który do Wielkiej Brytanii przeprowadził się 20 lat temu. Matka dziewczynek od kilku miesięcy miała nie mieszkać już w domu, w którym doszło do tragicznego okrycia. Lokalne media ustaliły, że w pobliskim lesie odnalezione zostało ostre narzędzie. Przedstawiciele policji twierdzą, że na tym etapie nie można powiązać go z zajściami w domu w Costessey. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!