Na stronie internetowej resortu napisano, że 38 osób zginęło na miejscu, a pięć zmarło w szpitalach z odniesionych ran. Milicja podaje, że jest 40 ofiar śmiertelnych a 11 rannych, w tym osiem ciężko, znajduje się w szpitalach. Wśród ofiar śmiertelnych jest trójka dzieci - chłopcy w wieku lat 7, 13 i 15. Nie żyje także kierowca autobusu, który - jak podają ukraińskie media - miał 36-letni staż za kierownicą. Zgodnie z zapowiedzią szpital w mieście Marhaneć (Marganiec), do którego trafili ranni, odwiedził prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Prezydent uznał za konieczne wprowadzenie przepisów, które zwiększyłyby odpowiedzialność kierowców za łamanie przepisów ruchu drogowego. Według służb prasowych kolei przyczyną wypadku było zignorowanie przez kierowcę autobusu sygnalizacji na przejeździe, który był zaopatrzony w światło ostrzegawcze. Prokuratura obwodu dniepropietrowskiego wszczęła sprawę karną. "Na przejeździe była włączona sygnalizacja, która wskazywała, że przejazd jest zamknięty dla ruchu kołowego" - podały służby prasowe regionalnych Kolei Naddnieprzańskich, dodając, że sygnalizacja świetlna była sprawna. Jednak "kierowca autobusu zignorował sygnały i wjechał na przejazd" - głosi komunikat Ukraińskich Kolei. Według mediów ukraińskich do wypadku doszło około godz. 9 rano czasu lokalnego (godz. 8 czasu polskiego). Autobus z około 50 pasażerami odbywał kurs między miastami Marhaneć i Nikopol. Prezydent RP Bronisław Komorowski przekazał we wtorek prezydentowi Janukowyczowi kondolencje w związku z wypadkiem. Środa na Ukrainie będzie dniem żałoby.