Irak rozwija program broni masowego zniszczenia - oświadczył Blair, występując na nadzwyczajnej sesji brytyjskiego parlamentu, poświeconej sprawie Iraku. Blair powiedział również, że nie ma wątpliwości, iż dla Iraku i jego sąsiadów sytuacja będzie dużo lepsza bez irackiego przywódcy Saddama Husajna. Według niego, należy kontynuować przygotowania do operacji wojskowej, na wypadek, gdyby działania dyplomatyczne nie dały rezultatu. - Saddam Husajn kontynuuje prace nad systemami broni masowego rażenia, co stwarza realne zagrożenie dla regionu i stabilności na świecie - ocenia premier Tony Blair we wstępie do tego liczącego 50 stron raportu. Z dossier wynika, że armia iracka może być gotowa do użycia broni chemicznej i biologicznej w ciągu 45 minut od otrzymania takiego rozkazu. Irak: oskarżenia Blaira są bezpodstawne Zarzuty brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira, że Bagdad kontynuuje prace nad systemami broni masowego rażenia są "bezpodstawne" - oświadczył dzisiaj iracki minister kultury Hamed Jussef Hammadi. - Pan Blair jest przeciw Irakowi, więc jego deklaracje są bezpodstawne i jako takie zostaną zakwestionowane przez jego własną Partię Pracy i parlament - powiedział minister dziennikarzom w Bagdadzie. Wystąpienie Hammadiego jest reakcją na ogłoszone dzisiaj specjalne dossier brytyjskiego rządu, przygotowane na nadzwyczajną sesję parlamentu, poświęconą problemowi Iraku. Blair ostrzega w nim, że iracki przywódca Saddam Husajn kontynuuje prace nad systemami broni masowego rażenia, co stwarza realne zagrożenie dla świata. Według Hammadiego, oskarżenia brytyjskiego premiera "wpisują się w zorganizowaną kampanię kłamstw rozpętaną przez syjonizm światowy". - Wszystkie raporty przedstawiane ONZ przez dawnych inspektorów rozbrojeniowych dowodziły, że Irak nie ma tej broni, która została zniszczona albo przez inspektorów, albo przez sam Irak - oświadczył iracki minister kultury. Według raportu, Irak pracuje też nad rakietami średniego zasięgu, a w Afryce uzyskał znaczące ilości uranu. Debaty parlamentarnej w sprawie Iraku od dawna domagała się opozycja, a także wielu przedstawicieli rządzącej Partii Pracy. Blair, podobnie jak prezydent USA George W. Bush, uważa, że akcja wojskowa przeciwko Irakowi będzie nieunikniona, jeśli Narody Zjednoczone nie zmuszą Bagdadu do rozbrojenia. Dowody przeciwko Husajnowi, premier Tony Blair przedstawił członkom swojego gabinetu już wczoraj. Brytyjski premier oświadczył, że nie ma wątpliwości, iż iracki przywódca Saddam Husajn nadal rozwija program budowy broni masowego rażenia. Na posiedzeniu rządu, zwołanym w związku z przewidywanym na dniach przedstawieniem projektu rezolucji ONZ w sprawie Iraku, Blair przekonywał sceptycznie nastawionych do ewentualnej akcji zbrojnej ministrów, że Husajna należy powstrzymać, gdyż stanowi on poważne zagrożenie dla świata. Premier zaprezentował informacje wywiadowcze na temat Husajna, które mają być upublicznione dzisiaj przed debatą parlamentarną. Powiedział, że sytuacja pogorszyła się w ciągu czterech lat od wyjazdu z Iraku inspektorów rozbrojeniowych ONZ. - Premier powiedział, że problem Iraku i broni masowego rażenia jest realny i poważny, a sytuacja pogorszyła się przez cztery lata bez inspekcji - ujawnił rzecznik Blaira. - Nie ma wątpliwości, że Saddam kontynuuje swój program broni masowego rażenia. Nie chodzi tu o historyczne pozostałości, lecz o trwający, kontynuowany program - zacytował premiera jego rzecznik. Blair podkreślił, że choć rozwiązywanie sprawy pod auspicjami ONZ jest słuszne, bezczynność w oczekiwaniu na rezultaty jest niedopuszczalna. - Polityka powstrzymywania się nie sprawdziła. Saddam zdołał rozwinąć swój program i trzeba go powstrzymać - oznajmił. Jednak według źródeł dyplomatycznych, Blair nie zdołał dać odpowiedzi na najważniejsze pytanie: dlaczego należałoby zaatakować Irak już teraz. Brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw nie chciał po posiedzeniu rządu mówić o szczegółach. - To dossier wprost wskazuje na zagrożenie ze strony reżimu Saddama Husseina. I nie chodzi o pozostałość z przeszłości, lecz realne i poważne zagrożenie, które stanowi rosnące wyzwanie dla międzynarodowej społeczności. Odpowiedzialność za stawienie czoła temu zagrożeniu spoczywa na barkach Rady Bezpieczeństwa ONZ - mówił Straw. Jack Straw dodał, że w najbliższych dniach w Radzie Bezpieczeństwa zostanie przedstawiony projekt nowej rezolucji w sprawie Iraku. Bagdad już jednak zapowiedział, że nie podporządkuje się żadnej nowej rezolucji ONZ, narzucającej nowe warunki, wykraczające poza to, co zostało do tej pory uzgodnione. Jordania nie użyczy swych baz wojskowych Jordania wykluczyła wczoraj użyczenie swych baz wojskowych w przypadku ataku na Irak. - Nie pytano nas o zgodę na użycie naszych baz. Nie pozwolimy (innym) używać naszych baz. Wyjaśniliśmy tę sprawę bardzo jasno. Taka sytuacja doprowadziłaby do destabilizacji Jordanii oraz międzynarodowych kłopotów, a żaden kraj, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, nie jest nimi zainteresowany - powiedział jordański minister spraw zagranicznych Marwan Muaszir na spotkaniu w Waszyngtonie zorganizowanym przez tamtejszą Radę Stosunków Międzynarodowych. Muaszir, minister państwa, które jest jednym z najbliższych sojuszników USA w Azji, zaznaczył, iż nie wierzy, aby udało się zainstalować demokratyczne władze w Bagdadzie po usunięciu Saddama Husajna. Wcześniej jako priorytet po usunięciu irackiego dyktatora wymieniła to amerykańska doradczyni ds. bezpieczeństwa w Białym Domu Condoleeza Rice. - Nie widziałem jeszcze planów dnia po (usunięciu Husajna), które wyglądałyby choć w połowie wiarygodnie. Będzie dużo łatwiej zmienić reżim niż zaprowadzić nowy - zaznaczył jordański minister. - Nie można wstrzyknąć demokracji do jakiegoś kraju. To jest kultura, która ewoluuje. Ta idea zmieniania regionu oraz zmieniania reżimów i systemów rządu w sposób, jaki odpowiada interesom Stanów Zjednoczonych, to zaiste bardzo straszna idea i mam nadzieję, że nie stanie się to polityką USA w przyszłości - dodał Muaszir.