"W obliczu gróźb ze strony USA naród Iranu powinien być zjednoczony i ostro dać w zęby amerykańskiemu sekretarzowi stanu i każdemu, kto ich poprze" - powiedział Kowsari. W poniedziałek Pompeo zagroził Iranowi "najsilniejszymi sankcjami w historii", jeśli rząd tego kraju nie zmieni polityki. Wezwał do nowego porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego w miejsce umowy z 2015 roku, z której USA się wycofały. Nowe zapisy odnosiłyby się m.in. do obaw USA związanych z irańskim programem pocisków balistycznych. "Kim ty jesteś i kim jest Ameryka, by określać nam limity zasięgu pocisków balistycznych?" - spytał cytowany przez agencję ILNA irański dowódca, zwracając się do Pompeo. Po czym dodał: "Atakami na Hiroszimę i Nagasaki historia pokazała, że w kwestii pocisków to Ameryka jest największym przestępcą". Żądania wobec Iranu Szef amerykańskiej dyplomacji oświadczył w poniedziałek, że USA zapewnią, iż Iran nie będzie miał żadnej możliwości wejścia w posiadanie broni nuklearnej i przedstawił 12 żądań wobec Teheranu, m.in.: by Iran wstrzymał wzbogacanie uranu, nie zajmował się wstępnym przetwarzaniem plutonu oraz zezwolił inspektorom na "bezwarunkowy dostęp do wszystkich obiektów (nuklearnych) w całym kraju", by wycofał wszystkie swoje siły zbrojne z Syrii, zaprzestał grożenia Izraelowi i wstrzymał poparcie dla libańskiego Hezbollahu i rebeliantów Huti w Jemenie. Zdaniem agencji AP, jest bardzo mało prawdopodobne, by Iran wziął pod uwagę wiele z przedstawionych przez Pompeo żądań. "Walka o utrzymanie gospodarki przy życiu" Sekretarz stanu USA zagroził ponadto, że kiedy amerykańskie sankcje wejdą w życie z całą mocą, Iran "będzie walczył o utrzymanie swej gospodarki przy życiu". A zniesienie sankcji nastąpi tylko pod warunkiem, że Waszyngton zobaczy konkretny, trwały zwrot w polityce Teheranu - podkreślił Pompeo. W obowiązującym porozumieniu nuklearnym - podpisanym w 2015 r. przez Iran oraz sześć mocarstw (USA, Wielką Brytanię, Francję, Chiny, Rosję i Niemcy) - Teheran zgodził się na ograniczenie swojego programu nuklearnego w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych nań sankcji. Umowę pod znakiem zapytania postawiła jednak ogłoszona 8 maja decyzja prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu z niej USA.