Widokówka została wysłana w 1969 roku przez nastoletnią wówczas córkę adresatki. Dziewczynka przebywała wtedy na letniej kolonii, w miejscowości oddalonej o 450 kilometrów od domu. Dyrekcja francuskiej poczty przeprasza za zwłokę, jednak nie potrafi wyjaśnić, co się działo z tą pocztówką przez 50 lat. Tym bardziej, że stempel pocztowy jest zamazany i nie widać daty. Media przypuszczają, że mogła się gdzieś zawieruszyć w jednej z pocztowych sortowni. Nadawczyni, która sama ma już dzisiaj 67 lat, pisała, że jest zadowolona z kolonii i że ma tam wiele nastoletnich koleżanek. Prosiła też mamę, by się o nią nie martwiła. Ta ostania sugeruje teraz z humorem, że lepiej otrzymać kartkę pocztową od swojej córki późno niż wcale. Marek Gładysz