- W sprawie Węgier było dość ostro. (...) Było trochę emocji. Premier Węgier nie ma dzisiaj łatwego i dobrego czasu tutaj w Brukseli, ale nie zawsze jest to uzasadnione - przyznał Tusk w rozmowie z dziennikarzami. Dodał, że jest mu trudno analizować prawo konstytucyjne i kwestie ustrojowe na Węgrzech. Zdaniem Tuska "nie każda zmiana konstytucji musi oznaczać zamach na prawa człowieka czy na ład konstytucyjny". - Wszystko na to wskazuje, że większość Węgrów sobie życzy takich działań. Nie mam poczucia, że tam przekracza się jakąś miarę, która wymaga jakichś radykalnych reakcji. Nie widzę powodów do histerii - powiedział Tusk.W poniedziałek parlament Węgier przyjął nowelizację konstytucji dotyczącą wielu dziedzin życia społecznego i politycznego. Poprawki ograniczają uprawnienia Trybunału Konstytucyjnego i dają parlamentowi prawo do decydowania, które organizacje wyznaniowe zostaną przez państwo węgierskie uznane za Kościoły. Ponadto nowelizacja zakazuje prowadzenia kampanii przedwyborczej w mediach komercyjnych, a także umożliwia władzom lokalnym karanie mandatami albo aresztowanie osób bezdomnych przebywających w miejscach publicznych. Zaniepokojenie tymi zmianami wyrażały USA i UE; Komisja Europejska i Rada Europy mają zbadać, czy poprawki do węgierskiej konstytucji nie naruszają podstawowych zasad i wartości demokratycznych.W czwartek na specjalnej konferencji prasowej dla zagranicznych mediów w Brukseli premier Orban bronił nowelizacji konstytucji. Zapewnił, że Węgry przyjmują tylko takie prawo, które jest zgodne z zasadami europejskimi, a jeśli ktokolwiek ma zastrzeżenia do zmian w ustawie zasadniczej jego kraju, to "są procedury i instytucje, za których pośrednictwem można o tym dyskutować".Z Brukseli Łukasz Osiński