"Opowiadając się w pełni po stronie rządu Izraela, (administracja prezydenta USA Donalda Trumpa) próbowała znormalizować izraelską okupację i systematyczne zaprzeczanie prawu Palestyny do samostanowienia. Warszawska konferencja to część tego kontekstu" - twierdzi Szaat, który w latach 1994-2005 pełnił rolę szefa palestyńskiej dyplomacji. "Proces pokojowy nie może zostać zmieniony w próbę uzyskania amnestii za zbrodnie wojenne ani zmuszenia jednej ze stron do rezygnacji z jej podstawowych praw wynikających z Karty Narodów Zjednoczonych" - ocenia doradca Abbasa. Szaat przypomina, że władze Autonomii Palestyńskiej odrzuciły zaproszenie na warszawską konferencję i nie wysłały na nią żadnego przedstawiciela. "Palestyna nie będzie brała udziału w rozgrywce Trumpa, ani w Warszawie, ani nigdzie indziej" - pisze w tytule swojego komentarza w "Haarec". Doradca Abbasa zaznacza jednak, że brak udziału Palestyny w konferencji w Warszawie nie oznacza że "zamyka ona drzwi dialogu", ale raczej daje do zrozumienia, że "jedyną drogą, by osiągnąć sprawiedliwy i trwały pokój, jest zastosowanie międzynarodowego prawa". Jego zdaniem konflikt można rozwiązać tylko poprzez utworzenie obok Izraela niepodległego państwa palestyńskiego. W warszawskim spotkaniu ministerialnym poświęconym problematyce pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie udział biorą przedstawiciele kilkudziesięciu krajów z całego świata, m.in. wiceprezydent USA Mike Pence i sekretarz stanu Mike Pompeo, premier Izraela Benjamin Netanjahu, a także szeroka reprezentacja Bliskiego Wschodu (w tym Arabia Saudyjska, Izrael, Katar, Jemen, Jordania, Kuwejt czy Zjednoczone Emiraty Arabskie) oraz przedstawiciele wszystkich państw członkowskich UE.