W Kijowie, gdzie śmierć watażki separatystów przyjęto z radością, z okazji pogrzebu przed ambasadą Federacji Rosyjskiej urządzono stypę, na którą przyniesiono pieczone kurczaki i szampana. Zacharczenko żegnany był z honorami w gmachu donieckiego Teatru Opery i Baletu, na którym wywieszono jego portret. Ukraińskie media poinformowały, że podczas uroczystości ruch w centrum miasta został zamknięty, a na poboczach stały dziesiątki autobusów, którymi na uroczystości zwieziono pracowników sfery budżetowej. Trumnę z ciałem Zacharczenki przewieziono następnie na lawecie armatniej na cmentarz o nazwie "Donieckie Morze". Pochowani są tam inni zabici w zamachach ważni dowódcy sił separatystów: Arsen Pawłow, pseudonim Motorola oraz Mychajło Tołstych o pseudonimie Giwi. Rosyjska agencja Interfax podała, powołując się na separatystów, że w pogrzebie uczestniczyło ponad 120 tys. osób. Według ukraińskiego portalu lb.ua przybyli przedstawiciele Rosji oraz władz Osetii Południowej i Abchazji - gruzińskich regionów, które ogłosiły niepodległość w 2008 roku. Inny ukraiński portal, Nowosti Donbasa, napisał z powołaniem na media separatystów, że kondolencje w związku ze śmiercią Zacharczenki przesłał do Doniecka doradca prezydenta Rosji Władimira Putina Władisław Surkow. Jest on uważany za jednego z architektów rosyjskiej polityki wobec Ukrainy. W Kijowie tymczasem grupa około 40 osób rozstawiła stoły piknikowe przed ambasadą Rosji, na których znalazł się szampan i pieczone kurczaki. Lb.ua wyjaśnia, że Zacharczenko pracował w przeszłości u jednego z największych producentów drobiu na Ukrainie. Na bramie ambasady powieszono przekreślone portrety zmarłego w czwartek rosyjskiego piosenkarza Josifa Kobzona, który był objęty sankcjami za popieranie aneksji Krymu oraz Zacharczenki. Na trzecim portrecie widniała ręka, która zaczyna kreślić podobiznę Putina. Zacharczenko zginął w piątek w eksplozji ładunku wybuchowego w kawiarni Separ (separatysta) w centrum Doniecka. Przyszedł tam z przyjaciółmi, by wspominać Kobzona. Według rosyjskich mediów bomba podłożona była w lampie lub żyrandolu wewnątrz lokalu, odpalona zaś została za pomocą telefonu komórkowego. W ocenie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Zacharczenko mógł zginąć przez konflikt wewnętrzny wśród separatystów, bądź został zlikwidowany przez rosyjskie służby specjalne. Szef SBU Wasyl Hrycak oświadczył, że władze w Kijowie nie mają z zamachem nic wspólnego; wcześniej separatyści informowali, że po zamachu w Doniecku zatrzymano grupę ukraińskich dywersantów. 42-letni Zacharczenko był przywódcą samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej od sierpnia 2014 roku. Wcześniej był komendantem wojskowym Doniecka, a jeszcze wcześniej działaczem ruchów wymierzonych w uczestników prozachodniej rewolucji na Ukrainie z przełomu lat 2013-2014. Z Kijowa Jarosław Junko