"Chcę, by dziś wieczorem wszystkie karty znalazły się na stole. Nie znaczy to, że chcę negocjować szczegóły techniczne. Chcę zakończyć ten polityczny hazard" - oświadczył Tusk przed rozpoczęciem szczytu. Przewodniczący Rady Europejskiej dodał, że odkąd zwołał szczyt, wydarzyły się "obiecujące rzeczy", w tym poniedziałkowe rozmowy. "Ostatnie greckie propozycje to pierwsze prawdziwe propozycje od wielu tygodni" - powiedział, dodając, że muszą one być poddane ocenie przez instytucje reprezentujące wierzycieli. Jego zdaniem najważniejsze jest to, że liderzy biorą pełną odpowiedzialność za proces polityczny, aby uniknąć najgorszego scenariusza, niekontrolowanego chaotycznego wypadku, który określił mianem "Grexitend" (gra słów; accident - ang. wypadek). "Zwołałem ten nieformalny szczyt, ponieważ kończy się czas, nie tylko Grecji, ale nam wszystkim. Mamy jeszcze tydzień, zanim obecny program pomocowy wygaśnie. To oznacza, że strategia zaczekajmy, zobaczymy musi się zakończyć" - oświadczył Tusk. Jak podkreślił, jego odpowiedzialnością jest zapewnienie, że wszystko co możliwe, by rozwiązać problem Grecji, zostało zrobione. Wskazał, że musi też dbać o pieniądze podatników, które zostały w ramach pomocy pożyczone Atenom. Tusk zaznaczył, że konieczne jest, by wszystkie strony negocjacji szanowały się wzajemnie. "Jestem absolutnie przekonany, że gra oskarżeń nie prowadzi nigdzie" - powiedział. Na spotkaniu poprzedzającym szczyt przywódców strefy euro ministrowie finansów nie byli w stanie dokonać oceny greckich propozycji, ponieważ zostały one przesłane dopiero w poniedziałek rano. Wcześniej, w nocy Grecy przesłali - jak twierdzą omyłkowo - błędny plik z niewłaściwymi propozycjami. Eurogrupa zakończyła posiedzenie informując, że prace nad porozumieniem mają kontynuować instytucje, czyli Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny. Od końca lutego grecki rząd prowadzi z nimi negocjacje w sprawie reform, które są warunkiem odblokowania pomocy finansowej. Obecny program ratunkowy dla Grecji wygasa z końcem czerwca. Jeśli do tego czasu nie będzie porozumienia w sprawie przekazania Atenom ostatniej transzy tego programu - ok. 7,2 mld euro - to Grecji grozi niewypłacalność. Do 30 czerwca Grecja ma zwrócić MFW 1,6 mld euro, ale nie ma na to środków. Z Brukseli Krzysztof Strzępka i Filip Dutkowski