Dziennikarz amerykańskiej agencji powołuje się na słowa Donalda Tuska w depeszy z Rygi, poświęconej brakowi spójności w obrębie Unii Europejskiej w sprawie dalszej polityki wobec Rosji. Można to było zaobserwować podczas zakończonego w sobotę w stolicy Łotwy nieformalnego dwudniowego spotkania ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej, a także w ostatnich wypowiedziach unijnych polityków. Cytowany w sobotę przez włoską agencję prasową Ansa minister spraw zagranicznych Włoch Paolo Gentiloni opowiedział się podczas ryskiego spotkania przeciw wprowadzeniu nowych sankcji wobec Rosji, bo uważa, że dalsze sankcje wyrządziłyby szkody, zamiast pomagać w rozwoju sytuacji. "Presja za pomocą sankcji jest przydatna, ale w chwili obecnej nie są potrzebne ani nowe sankcje, ani ich automatyczne przedłużanie"- stwierdził. "To jest ocena, która wynika z faktu, że obecnie sygnały są zachęcające" - wyjaśnił, odnosząc się do sytuacji na Ukrainie. "Gdyby były inne, naturalnie sankcje mogłyby się zmienić" - oznajmił włoski minister cytowany przez Ansę. Jego zdaniem lutowe porozumienie z Mińska w sprawie rozejmu na wschodzie Ukrainy jest kruche i dlatego, jak dodał, "musimy umocnić je na wszelkie możliwe sposoby". Wcześniej - po przybyciu do Rygi - hiszpański minister spraw zagranicznych Jose Manuel Garcia Margallo powiedział, że zdaniem jego kraju "to nie jest czas, by dokonywać przeglądu" unijnych sankcji przeciwko Rosji. "Nie miałoby sensu zwiększanie lub redukowanie sankcji, dopóki nie zmieni się sytuacja" w terenie - dodał. Zdaniem Margallo obecnie priorytetem jest to, by obie strony przestrzegały porozumień pokojowych z Mińska. "Tendencja na Ukrainie jest pozytywna" Niechęć wobec przedłużania sankcji wyraziła też szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini. "Teraz trzeba koncentrować wysiłki na wprowadzaniu w życie porozumień z Mińska" - powiedziała. Na wschodzie "tendencja jest pozytywna, nawet jeśli nie jest idealnie" - oświadczyła. Jednak zdaniem Mogherini nowe sankcje wobec Moskwy są możliwe, jeśli zawieszenie broni zakończy się fiaskiem. Do przedłużenia sankcji wobec Rosji przynajmniej do końca roku wezwał natomiast szef litewskiej dyplomacji Linas Antanas Linkeviczius. Zaapelował również o dostarczenie Ukrainie broni. Wyraził nadzieję, że Europejczycy pozostaną zjednoczeni i nadal będą izolować Rosję. Byłe kraje bloku sowieckiego, w tym Polska i kraje nadbałtyckie, opowiadają się za twardym stanowiskiem UE wobec Kremla, przywódcy m.in. Niemiec i Francji są zwolennikami ocieplenia relacji z Moskwą. Jeżeli do tego dołożymy zażyłe relacje Władimira Putina z przywódcami Węgier, Cypru i Grecji, otrzymamy obraz Unii Europejskiej pozbawionej jednolitego stanowiska w sprawie polityki zagranicznej wobec Rosji. Szef greckiej dyplomacji Nikos Kodzias oświadczył w sobotę w wywiadzie dla telewizji ZDF, że będzie się domagał od UE odszkodowania za straty poniesione przez gospodarkę Grecji wskutek sankcji nałożonych na Rosję; zagroził zawetowaniem przedłużenia sankcji.