"Jeśli ktoś miał nadzieję, że wybór inny niż Fransa Timmermansa osłabi determinację UE, aby rządy prawa były regułą obowiązującą w całej Europie, to jest w błędzie. Jest dokładnie odwrotnie, te nasze decyzje są także decyzjami na rzecz rządów prawa w Europie i każdym kraju członkowskim" - powiedział dziennikarzom po zakończeniu posiedzenia Rady Europejskiej Tusk. Szczyt UE nominował do objęcia szefostwa Komisji Europejskiej niemiecką minister obrony Ursulę von der Leyen. Nominacja ta musi być przegłosowana przez Parlament Europejski. Szef Rady Europejskiej poinformował, że ustalenie liderów unijnych jest też takie, że wiceprzewodniczącymi KE mają zostać Frans Timmermans i Margrethe Vestager oraz ktoś z Europy Środkowo-Wschodniej. "Te komentarze, także u nas w Polsce, że pan Timmermans został wyeliminowany czy pokonany, są delikatnie mówiąc przesadzone. Chciałbym podkreślić, że ten potencjalny skład władz Komisji raczej na pewno wzmocni Komisję w jej staraniach o przestrzeganie prawa i reguły rządów prawa we wszystkich krajach UE, także w Polsce" - zaznaczył Tusk. Jak ujawnił, Frans Timmermans ma zostać mianowany wiceprzewodniczącym KE. Kolejne negocjacje "Rada Europejska chce, by socjaliści w PE objęli przewodnictwo PE na pierwsze 2,5 roku, a później stanowisko to przejął przedstawiciel Europejskiej Partii Ludowej" - poinformował Donald Tusk. Według nieoficjalnych informacji ustalenie ze szczytu jest takie, że teraz szefem PE miałby być Bułgar Sergej Staniszew, który w połowie kadencji miałby być zastąpiony niemieckim chadekiem Manfredem Weberem. Wskazań tych nie ogłoszono publicznie, bo Parlament Europejski sam wybiera swojego przewodniczącego.