i podpisali w Kijowie umowę o małym ruchu granicznym między obu państwami, a także umowę o współpracy przy wspólnej organizacji finałów mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012. Innymi podpisanymi przez szefów rządów ważnymi dokumentami są protokół intencji o współpracy Polski i Ukrainy w procesie integracji Ukrainy z Unią Europejską oraz porozumienie w sprawie współpracy w dziedzinie rozwoju służby cywilnej. Dzięki umowie o małym ruchu granicznym, mieszkańcy strefy przygranicznej będą mogli łatwiej przekraczać granicę - na podstawie specjalnych zezwoleń, a nie wiz. Po stronie ukraińskiej umową ma zostać objętych ponad 1500 miejscowości z obwodów wołyńskiego, lwowskiego i zakarpackiego, w sumie ok. 1,5 mln mieszkańców, ale bez Lwowa. Po stronie polskiej umowa obejmuje ponad 1800 miejscowości z województw lubelskiego i podkarpackiego - ok. 800 tys. mieszkańców. Według MSZ, strona polska jest przygotowana na wydanie od 300 tys. do 500 tys. zezwoleń na przekroczenie granicy w ramach tzw. małego ruchu, ale jeśli będzie potrzeba więcej - będzie możliwość ich wydania. Umowy oczekują Ukraińcy, którzy po wejściu Polski do strefy Schengen stracili prawo do wielorazowych i bezpłatnych wiz. Obecnie płacą 35 euro za wizę uprawniającą do jednokrotnego przekroczenia granicy. Do umowy "drobne zastrzeżenia" zgłasza Komisja Europejska - chodzi o usługi medyczne dla osób przekraczających granicę, kwestię odpłatności za te usługi oraz szerokość pasa przygranicznego, którego mieszkańcy będą mogli przekraczać granicę. Tusk powiedział po spotkaniu z Tymoszenko, że rozmowy pokazały, że przyjaźń polsko-ukraińska, to nie slogan, a fakt. Jak dodał, wierzył i wierzy, że gdy zmienili się premierzy w Polsce i na Ukrainie, przedsiębiorcy w obu krajach, "zyskają nowy oddech", "dostaną skrzydeł". Premier Ukrainy podziękowała Tuskowi za jego osobiste zaangażowanie w starania Ukrainy o wejście do NATO i UE. - Pańska praca będzie służyła przyspieszeniu naszej drogi do UE - zwróciła się Tymoszenko do Tuska. Tusk jest pewny, że Polska i Ukraina w stu procentach przygotują się do organizacji finałów mistrzostw Europy w piłce nożnej EURO 2012. Premier zareagował w ten sposób na słowa prezydenta UEFA Michela Platiniego, który w wywiadzie dla piątkowego wydania włoskiego dziennika "La Repubblica" przyznał, że nie wie, czy Polska i Ukraina dadzą radę zorganizować Euro 2012.