Trump - jak relacjonuje Reuters - zasugerował też podczas spotkania z dziennikarzami w Waszyngtonie, że Niemcy nie wydają na obronność tyle, ile oczekuje od nich NATO. Gdzie trafią żołnierze? 5 czerwca dziennik "Wall Street Journal" jako pierwszy napisał, że Trump polecił Pentagonowi do września wycofać z Niemiec 9,5 tys. amerykańskich żołnierzy, ograniczając ich łączną liczbę w tym kraju do 25 tys. Następnie Reuters, potwierdzając te doniesienia, poinformował, że część z tych oddziałów miałaby zostać skierowana do Polski oraz do innych krajów sojuszniczych Stanów Zjednoczonych, a część miałaby powrócić do USA. Nie podano przy tym konkretnych liczb. Agencja powoływała się na anonimowe źródło w administracji USA. Poniedziałkowy komentarz Trumpa stanowi pierwsze oficjalne potwierdzenie medialnych doniesień w sprawie częściowego wycofania wojsk USA z Niemiec. Głosy krytyki Decyzja o ograniczeniu amerykańskiej obecności wojskowej w Niemczech spotkała się z krytyką Partii Demokratycznej oraz części parlamentarzystów Partii Republikańskiej. Grupa 22 kongresmenów związanych z GOP w liście do prezydenta napisała, że "taki krok znacząco zaszkodzi amerykańskiemu bezpieczeństwu oraz wzmocni pozycję Rosji naszym kosztem". Niemiecka ambasador w USA Emily Haber powiedziała w poniedziałek, że władze RFN zostały poinformowane o redukcji amerykańskiego kontyngentu. Wyraziła przy tym opinię, że wojska Stanów Zjednoczonych w Niemczech ochraniają nie tylko jego państwo, ale również i "bezpieczeństwo transatlantyckie". "Ta epoka dobiegła końca" Amerykański przywódca w trakcie swojej prezydentury wielokrotnie deklarował konieczność ograniczenia zaangażowania wojskowego USA na świecie. Zadecydował m.in. o wycofaniu części wojsk Stanów Zjednoczonych z Syrii. "Waszą rolą nie jest uczestniczenie w 'niekończących się wojnach' daleko od kraju. Ta epoka dobiegła końca" - powiedział w sobotę (13 czerwca) na uroczystości rozdania dyplomów w Akademii Wojskowej West Point. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski