"Poczynając od dzisiaj USA zaprzestaną implementacji porozumień paryskich" - powiedział Trump. Dodał, że "amerykańscy pracownicy, których kocha (...) płacą cenę za postanowienia wynikające z tego traktatu w postaci kosztów, utraty miejsc pracy i ograniczenia produkcji w niektórych sektorach gospodarki". Decyzja jest spełnieniem obietnicy wyborczej Trumpa w sprawie "przedkładania interesów amerykańskich pracowników i konsumentów nad inne". Trump uzasadnił decyzję tym, że konieczność redukcji emisji gazów cieplarnianych, wynikająca z paryskich ustaleń, byłaby zbyt kosztowna dla USA. Zapowiedział, że będzie zabiegał o "lepsze porozumienie". Oznajmił, że USA rozpoczną negocjacje w sprawie porozumienia, którego "warunki będą uczciwe dla USA". Obama ostro krytykuje decyzję Trumpa Decyzję Donalda Trumpa natychmiast skrytykował były prezydent USA Barack Obama, który napisał w oświadczeniu, że administracja Trumpa "odrzuca przyszłość". Obama wyraził jednak nadzieję, że amerykańskie "stany, miasta oraz firmy" podejmą teraz większe wysiłki i będą ciężej pracować, aby "chronić planetę", nawet jeśli "obecna administracja dołączyła do małej grupy krajów, które odrzucają przyszłość". "Dramatyczne konsekwencje" Mer Paryża Anne Hidalgo skomentowała decyzję Trumpa, nazywając ją "pomyłką, która będzie miała dramatyczne konsekwencje". Przypomniała, że podpisanie tego porozumienia w stolicy Francji w 2015 r. było możliwe dzięki pomocy i zdecydowaniu Stanów Zjednoczonych. Porozumienie klimatyczne z Paryża Porozumienie klimatyczne z Paryża zostało zawarte w 2015 r. przez ponad 190 państw. Celem układu jest znaczna redukcja emisji gazów cieplarnianych pozwalająca na utrzymanie średniej temperatury na Ziemi na poziomie nie wyższym niż dwa stopnie Celsjusza ponad średnią temperaturę sprzed epoki przemysłowej. Dotychczas tylko dwa kraje nie poparły układu - Nikaragua i Syria.