Decyzja prezydenta oznacza, że Stone nie będzie musiał odbywać zasądzonej kary. Stone miał się stawić w zakładzie karnym do najbliższego wtorku. Były doradca konsekwentnie odrzucał wszelkie oskarżenia i utrzymywał, że wytoczony przeciwko niemu proces był motywowany politycznie. Nie pojawiał się na posiedzeniach sądu, nie wygłosił ostatniego słowa przed ogłoszeniem wyroku, a jego adwokaci nie powołali żadnych świadków w jego obronie. Również sam prezydent wielokrotnie wypowiadał się w tej sprawie, broniąc Stone’a i zarzucając specjalnemu prokuratorowi Robertowi Muellerowi "polowanie na czarownice". Skazany na trzy lata i cztery miesiące więzienia W lutym Stone skazany został na trzy lata i cztery miesiące więzienia. Poza składaniem kłamliwych zeznań i manipulowaniem świadkami, sąd uznał go winnym utrudniania śledztwa Izby Reprezentantów Kongresu. Miało ono ustalić, czy sztab wyborczy Trumpa spiskował z Rosją podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2016 r. Oświadczenie Białego Domu Biały Dom opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że "Roger Stone padł ofiarą Rosyjskiego Oszustwa, utrwalanego latami w przez Lewicę i jej sojuszników w mediach, w celu podminowania prezydentury Trumpa". W oświadczeniu podkreślono, że prokuratorzy Departamentu Sprawiedliwości, kierowani przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera, oskarżyli Stone'a z powodu "frustracji spowodowanej niemożnością udowodnienia fantazji, jakoby sztab wyborczy Trumpa spiskował z Kremlem". "Roger Stone już wiele wycierpiał. Był traktowany bardzo niesprawiedliwie, podobnie jak wielu innych w tej sprawie. Teraz jest wolnym człowiekiem" - głosi oświadczenie. Stone, który przebywa w Fort Lauderdale, na Florydzie, powiedział agencji Associated Press, że Trump poinformował go telefonicznie o złagodzeniu wyroku. Dodał, że hucznie uczcił to wydarzenie z przyjaciółmi, wznosząc toasty szampanem. Jest on już szóstym byłym doradcą Trumpa, którego uznano winnym zarzutów związanych z "Russiagate".