W przeciwieństwie do poprzednich głów państwa Donald Trump odmówił upublicznienia dokumentów dotyczących jego prywatnego majątku i działalności jego firmy zajmującej się nieruchomościami. Po wyroku, który zapadł większością głosów siedem do dwóch, firma Mazars LLP, od wielu lat zajmująca się księgowością Donalda Trumpa i jego firm, otrzymała wezwanie sądowe do przekazania dokumentacji. Prawnicy prezydenta sprzeciwiali się jakiejkolwiek interwencji sądu, podnosząc kwestię immunitetu, jakim Donald Trump cieszy się tak długo, jak długo zasiada w gabinecie owalnym. Przedstawiciele Trumpa przywoływali także wytyczne Departamentu Sprawiedliwości, które mówią, że urzędującego prezydenta nie można ani ścigać, ani skazać. W czasie rozprawy w sądzie niższej instancji adwokaci Trumpa twierdzili, że wymiar sprawiedliwości nie miałby uprawnień do pociągnięcia prezydenta do odpowiedzialności nawet gdyby zastrzelił kogoś na Piątej Alei w Nowym Jorku - przypomina Reuters. Wezwanie sądowe dla firmy księgowej Donalda Trumpa W 2018 roku biuro prokuratora okręgowego na Manhattanie Cyrusa Vance'a wszczęło śledztwo w sprawie Donalda Trumpa i jego przedsięwzięć w branży nieruchomości. Impulsem do rozpoczęcia postępowania było wypłynięcie informacji o tym, że dwóm kobietom, które twierdziły, że miały z Trumpem stosunki seksualne, zapłacono za milczenie. Były to aktorka filmów pornograficznych Stormy Daniels i była modelka "Playboya" Karen McDougal. Ich słowom zaprzeczał zarówno prezydent, jak i jego pełnomocnicy. Vance wysłał firmie księgowej Mazars LPP wezwanie do przekazania dokumentacji finansowej Donalda Trumpa, w tym zeznań podatkowych. Dane te miały być przedstawione ławie przysięgłych - relacjonuje Reuters. Jak informuje BBC, dwie kontrolowane przez demokratów komisje w Izbie Reprezentantów oraz sam Vance, który także jest demokratą, domagają się dokumentów finansowych Donalda Trumpa z ostatnich kilku lat. Dzięki analizie tych materiałów chcą ustalić między innymi, czy obecnie obowiązujące w Stanach Zjednoczonych przepisy odnośnie konfliktu interesów w przypadku prezydenta są wystarczająco ostre. Donald Trump twierdzi tymczasem, że ujawnienie tych dokumentów naraziłoby prywatność jego i jego rodziny oraz odciągnęło go od wypełniania obowiązków głowy państwa. Były prawnik prezydenta Michael Cohen zeznał, że Donald Trump manipulował danymi w swoich sprawozdaniach finansowych w latach 2011-2013, w celu uniknięcia płacenia podatków. Jedna z komisji Izby Reprezentantów bada możliwość prania pieniędzy z pomocą umów na nieruchomości. Inna komisja sprawdza, czy działalność biznesowa Trumpa nie naraziła go w czasie sprawowania urzędu na wpływ osób trzecich, czy obcych rządów - informuje Reuters.