Amerykański prezydent przyleciał do Helsinek prosto ze Szkocji, gdzie wraz z małżonką Melanią spędzał weekend w jednej ze swoich golfowych posiadłości. Z kolei prezydent Rosji dotrze do Finlandii późnym wieczorem lub jutro rano. Władimir Putin obserwował bowiem w Moskwie finał Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej i spotykał się z innymi przywódcami, którzy przylecieli do Rosji, by obejrzeć pojedynek Francja-Chorwacja. Rozmowa prezydentów Trumpa i Putina będzie czwartym w historii spotkaniem przywódców Stanów Zjednoczonych i Rosji w stolicy Finlandii. O ile jednak tematyka poprzednich szczytów była jasno określona, to tym razem najważniejsze tematy spotkania nie zostały ściśle zdefiniowane. Przewiduje się, że znajdą się wśród nich rosyjska ingerencja w amerykańskie wybory, sprawy bezpieczeństwa, sytuacja na Krymie oraz w Syrii.Przed przylotem do Finlandii <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> wprost mówił w wywiadzie dla telewizji CBS, że nie spodziewa się przełomu. "Z tego spotkania nie wyniknie nic złego, ale być może coś dobrego. Jadę tam z niskimi oczekiwaniami, nie z wysokimi" - mówił Donald Trump w Szkocji. Przedstawiciele rosyjskiego prezydenta nie ujawnili na razie, czego oczekuje Władimir Putin.Jak relacjonuje z Helsinek wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, amerykański prezydent spotyka się z rosyjskim przywódcą kilka dni po tym, jak amerykańska prokuratura oskarżyła dwunastu oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego o ingerencję w amerykańskie wybory prezydenckie sprzed dwóch lat. Biały Dom poinformował, że mimo apeli o odwołanie spotkania, rozmowy dojdą do skutku zgodnie z wcześniejszymi planami.