Trump zastrzegł, że USA nie zajmują stanowiska w kwestiach dotyczących ostatecznego statusu Jerozolimy. Podkreślił wolę Stanów Zjednoczonych, by pomagać w osiągnięciu porozumienia w konflikcie bliskowschodnim, możliwego do zaakceptowania dla obu stron. Prezydent USA poinformował, że nakazał Departamentowi Stanu przygotowanie przeniesienia amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy. Trump przyznał, że decyzja ta może wywołać protesty oraz kontrowersje, i wezwał do zachowania spokoju. Przywódca USA oznajmił, że jest "głęboko zobowiązany" do wspierania porozumienia pokojowego między Izraelem i Palestyńczykami i popiera dwupaństwowe rozwiązanie konfliktu na Bliskim Wschodzie. Dodał, że USA chcą ułatwić zawarcie takiego porozumienia na Bliskim Wschodzie, które będzie możliwe do zaakceptowania dla obu stron konfliktu. On sam zrobi wszystko co w jego mocy, by porozumienie to zostało osiągnięte - zapewnił. Netanjahu: To historyczny przełom Decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela to "historyczny przełom" - oświadczył premier Izraela Benjamin Netanjahu. Premier wezwał również inne kraje do tego, by poszły za przykładem USA i przeniosły swoje ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy. Netanjahu podkreślił w oświadczeniu, że Izrael jest bardzo wdzięczny za decyzję Trumpa, którą nazwał "ważnym krokiem w stronę pokoju". Zapewnił, że Izrael "będzie kontynuować współpracę z prezydentem i jego zespołem, by sen o pokoju się spełnił". Uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela z zadowoleniem powitał też izraelski prezydent Reuwen Riwlin. "Nie ma bardziej stosownego ani piękniejszego podarunku teraz, kiedy zbliżamy się do 70 lat niepodległości państwa Izrael" - powiedział. Izraelski minister ds. diaspory i oświaty Naftali Bennett stwierdził, że "dzięki prezydentowi USA jest to piękny dzień dla narodu żydowskiego". Reakcja palestyńskiego przywódcy Przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas potępił i odrzucił w środę decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela. Dodał, że decyzja Trumpa jest równoznaczna ze zrzeczeniem się przez USA roli pokojowego mediatora w regionie. Hamas: Trump otworzył wrota piekieł Palestyński Hamas ogłosił po wystąpieniu prezydenta USA, w którym uznał on Jerozolimę za stolicę Izraela, że Donald Trump otworzył "bramy piekieł". Organizacja Wyzwolenia Palestyny oceniła, że decyzja ta "niszczy" szanse na dwupaństwowe rozwiązanie konfliktu. Hamas nazwał tę decyzję "jawną agresją na Palestyńczyków" i wezwał do "podminowania amerykańskich interesów w regionie" oraz ignorowania Izraela. Przywódca Hamasu Ismail Hanije oznajmił w komunikacie, że Palestyńczycy "wiedzą, jak właściwie odpowiedzieć na brak szacunku dla ich uczuć i ich sanktuariów". Dodał, że decyzja Donalda Trumpa "nie zmienia faktów historycznych ani geografii". Hamas wezwał do protestów wszystkich Arabów i muzułmanów. Macron: Decyzja godna pożałowania Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że jednostronna decyzja USA w sprawie Jerozolimy jest godna pożałowania, sprzeczna z prawem międzynarodowym, a "Francja jej nie aprobuje". Macron zaapelował też do zainteresowanych strony, by "za wszelką cenę uniknęły przemocy". Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres również zareagował na przemówienie Trumpa, mówiąc, że "nie ma alternatywy dla dwupaństwowego rozwiązania konfliktu palestyńsko - izraelskiego i nie ma planu B". "Wielokrotnie wypowiadałem się przeciw jednostronnym krokom, które mogą zniweczyć widoki na pokój dla Palestyńczyków i Izraela" - podkreślił Guterres. Dodał, że "zrobi wszystko, co w jego mocy, aby wesprzeć powrót do negocjacji" między państwem żydowskim i Palestyńczykami. Merkel się odcina Kanclerz Niemiec Angela Merkel zdystansowała się od uznania przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela - informuje agencja dpa. "Rząd federalny nie popiera tego stanowiska, ponieważ status Jerozolimy powinien być wynegocjowany w ramach dwupaństwowego rozwiązania" - napisał na Twitterze w imieniu kanclerz rzecznik rządu Steffen Seibert. Jeszcze we wtorek, gdy zapowiedziane już było ogłoszenie przez prezydenta Donalda Trumpa decyzji w sprawie izraelskiej stolicy, szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel wymienił podważanie przez USA umowy atomowej z Iranem oraz zapowiedź uznania Jerozolimy za stolicę Izraela jako tematy, w których interesy Niemiec są sprzeczne z interesami amerykańskimi. May: Nie zgadzamy się z tą decyzją Brytyjska premier Theresa May powiedziała w środę, że Wielka Brytania "nie zgadza się z amerykańską decyzją o przeniesieniu ambasady do Jerozolimy i uznaniem jej za stolicę Izraela". Jak dodała, decyzja ta nie będzie pomocna dla pokoju w regionie. "Nasze stanowisko dotyczące statusu Jerozolimy jest jasne i niezmienne: powinien on zostać ustalony w wyniku porozumienia pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami, a Jerozolima powinna docelowo być wspólną stolicą Izraela i Palestyny. Zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ uznajemy wschodnią Jerozolimę za część okupowanych terytoriów palestyńskich" - zaznaczyła May. Brytyjska premier zapowiedziała, że poruszy ten temat bezpośrednio w rozmowie z amerykańskim prezydentem. Sprzeciw Turcji Tureckie MSZ potępiło uznanie przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela jako "nieodpowiedzialne" i wezwało Waszyngton do ponownego rozważenia tej decyzji. MSZ wydało oświadczenie, w którym ostrzeżono, że zapowiedziane przeniesienie ambasady Stanów Zjednoczonych z Tel Awiwu do Jerozolimy będzie miało negatywne konsekwencje "dla pokoju i stabilności w regionie". Wyrażono opinię, że uznając Jerozolimę za stolicę Izraela, Trump narusza prawo międzynarodowe i rezolucje ONZ. W oświadczeniu wskazano, że w wielu rezolucjach Narodów Zjednoczonych podkreśla się, iż państwo palestyńskie z Jerozolimą Wschodnią jako stolicą jest warunkiem wstępnym rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. "To niedopuszczalne, że USA, stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, ignorują ten fakt" - głosi oświadczenie tureckiego MSZ. Iran "zdecydowanie potępia" Iran "zdecydowanie potępia" decyzję ogłoszoną przez prezydenta USA Donalda Trumpa o przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy - oświadczyło w środę irańskie ministerstwo spraw zagranicznych. W oświadczeniu podkreślono, że krok podjęty przez stronę amerykańską narusza międzynarodowe rezolucje. Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei powiedział wcześniej w środę, że Stany Zjednoczone próbują destabilizować region i wszcząć wojnę, by chronić bezpieczeństwo Izraela. Dodał, że Palestyna zostanie wyzwolona, Palestyńczycy zwyciężą, a decyzja USA "świadczy o braku kompetencji i jest błędem". 90 ambasad w Tel Awiwie Zgodnie z ustawą podpisaną w 1995 roku przez ówczesnego prezydenta Billa Clintona na władzach USA ciąży obowiązek przeniesienia ambasady amerykańskiej do Jerozolimy. Prezydent może odroczyć ten proces ze względów bezpieczeństwa narodowego. Decyzja w tej sprawie jest podejmowana co sześć miesięcy. W związku z obawami, że zagrozi to procesowi pokojowemu na Bliskim Wschodzie, kolejni prezydenci podpisywali rozporządzenia o czasowym odroczeniu realizacji ustawy. Społeczność międzynarodowa nie uznaje Jerozolimy za stolicę Izraela, a prawie 90 ambasad mieści się w Tel Awiwie. Izrael kontroluje Jerozolimę od 1967 roku, gdy w trakcie wojny sześciodniowej zajął wschodnią częścią miasta.