Do treści projektu dokumentu, którego podpisanie zapowiedziała w środę rzeczniczka Białego Domu Kayleigh McEnany, dotarła agencja Reuters. Rozporządzenie wzywa Federalną Komisję ds. Komunikacji (FCC), regulatora rynku mediów, do zaproponowania zmiany przepisów ustawy, która obecnie w dużej mierze chroni platformy internetowe przed prawną odpowiedzialnością za materiały zamieszczane przez użytkowników. FCC miałaby uściślić, czy moderacja wpisów użytkowników przez sieci społecznościowe powinna łączyć się z utratą ochrony przed odpowiedzialnością prawną. Rozporządzenie zostało zapowiedziane krótko po tym, jak we wtorek Twitter opatrzył dwa wpisy Trumpa specjalnym linkiem zachęcającym do "poznania faktów" na temat głosowania korespondencyjnego. We wpisach Trump stwierdził, że dopuszczenie do głosowania pocztą na dużą skalę doprowadzi do sfałszowania wyborów w listopadzie br. - mimo że sam wielokrotnie oddawał głos w ten sposób. Klikając na dołączone przez Twittera łącze, użytkownik zostaje przekierowany na stronę z artykułami i tweetami prostującymi wypowiedź prezydenta. Zamknięcie mediów społecznościowych W odpowiedzi Trump zapowiedział, że nie dopuści, by Twitter "ingerował w wybory 2020 r." i "tłamsił wolność słowa". Zapowiedział też, że doprowadzi do zamknięcia lub "mocnego uregulowania" mediów społecznościowych, jeśli będą cenzurować "konserwatywne głosy". W środę działania Twittera skrytykował twórca Facebooka Mark Zuckerberg. W wywiadzie dla sprzyjającej Trumpowi telewizji Fox News biznesmen stwierdził, że prywatne firmy nie powinny tak mocno ingerować w treści użytkowników. "Uważam, że Facebook nie powinien być arbitrem prawdy na temat wszystkiego, co ludzie mówią w internecie" - stwierdził Zuckerberg.