Zaczęło się od wywiadu, jakiego LeBron James udzielił w mijającym tygodniu Donowi Lemonowi z CNN. W rozmowie zaznaczył m.in., że sport dał mu możliwość spotkania ludzi różnych ras i pochodzenia. "Sport nigdy nie dzieli ludzi. Od zawsze jest czymś, co ich łączy" - podkreślił. Koszykarz skomentował również poczynania prezydenta USA Donalda Trumpa, który - jak stwierdził - dzieli amerykańskie społeczeństwo. "On nas dzieli. Jak zauważyłem w ciągu kilku ostatnich miesięcy, on w pewnym sensie wykorzystuje sport, by nas dzielić - i to jest coś, obok czego nie mogę przejść obojętnie, bo właśnie dzięki sportowi po raz pierwszy zetknąłem się z kimś białym" - podkreślił gwiazdor NBA. Zarzucił również Trumpowi, że swoją postawą ośmiela rasistów. Kiedy CNN powtarzała wywiad w piątkowy wieczór, Donald Trump najwyraźniej siedział przed telewizorem. I oczywiście nie odpuścił okazji, by skrytykować krytykującego. "LeBron James udzielił właśnie wywiadu najgłupszemu człowiekowi w telewizji, Donowi Lemonowi. On sprawił, że LeBron wypadł inteligentnie - co nie jest łatwe" - napisał prezydent USA na Twitterze. Dorzucił również: "Lubię Mike’a!", nawiązując zapewne do toczącej się od dawna debaty na temat tego, kto - Michael Jordan czy LeBron James - jest najlepszym koszykarzem w historii. Na niewybredne komentarze swego męża zareagowała - w zawoalowanej formie - Melania Trump. Rzeczniczka pierwszej damy USA Stephanie Grisham, po prośbach ze strony mediów o komentarz do całej sytuacji, przekazała stacji CNN oświadczenie, w którym wyraziła uznanie dla działalności charytatywnej LeBrona Jamesa. "Wydaje się, że LeBron James robi wiele dobrego na rzecz młodego pokolenia, a pierwsza dama - jak zawsze - zachęca każdego do otwartego dialogu na temat wszelkich kwestii, które dotyczą dzieci" - oświadczyła Grisham. "Jak państwo wiecie, pani Trump podróżuje ze swą inicjatywą #BeBest po kraju i świecie, rozmawiając z dziećmi na temat jakości ich życia, zdrowego stylu życia i znaczenia odpowiedzialnego zachowania w internecie" - zaznaczyła. Dodała również, że Melania Trump chętnie odwiedziłaby szkołę dla dzieci w trudnej sytuacji, którą LeBron James otworzył w swoim rodzinnym mieście Akron w stanie Ohio. Placówka oferuje uczniom darmowe posiłki i rowery, a rodzicom - pomoc w znalezieniu pracy. Co ciekawe, nie tylko Melania Trump zareagowała na skandaliczny komentarz swojego męża. Wsparcie okazał LeBronowi Jamesowi również - wspomniany przez Donalda Trumpa - Michael Jordan. Ustami swego rzecznika przekazał mediom krótkie oświadczenie: "Popieram L.J. Wykonuje dla swej społeczności niesamowitą pracę".