Lekarze uznali, że jego stan zdrowia poprawił się na tyle, by mógł przebywać w areszcie policyjnym, gdzie zostanie formalnie przesłuchany. R. po serii przypisanych mu zabójstw z użyciem noża usiłował odebrać sobie życie, ale lekarze szpitala w St. Helier zdołali go uratować, mimo ciężkich ran. D. miał zabić nożem żonę Izabelę, 55. letniego teścia Marka G., najbliższą przyjaciółkę żony Martę i troje dzieci - dwoje własnych i trzecie przyjaciółki żony. Miejscowe media donosiły, że Rz. stracił oszczędności całego życia w nieudanej inwestycji na polskim rynku nieruchomości. Miał też trudności w małżeństwie i wcześniej próbował sobie odebrać życie przedawkowawszy środki uspokajające. Rz. i jego pochodząca z Bydgoszczy żona wzięli ślub przed ośmioma laty. Na Jersey zamieszkali przed sześcioma laty. Rz. trudnił się stolarką budowlaną i w pracy miał dobrą opinię. Na krótko przed tragedią Damian i Izabela Rz. powrócili z wakacji w Polski.