Według niemieckiego "Die Welt", Zachód mógłby znowu przeciągnąć Rosję na swoją stronę. Tak, jak to było po zamachach z 11 września 2001 roku, kiedy funkcjonowała międzynarodowa koalicja z rosyjskim poparciem dla wojny w Afganistanie. Rozpadła się ona w 2003 r. wraz z amerykańska inwazją na Irak. "Die Welt" pisze, że Amerykanie popełnili wtedy błąd wykluczając Rosję z udziału w obsłudze sektora ropy naftowej w Iraku po obaleniu Saddama. Rosja znalazła zatem dla swojej produkcji przemysłowej rynek zbytu w Iranie. Wsparcie Teheranu jest Moskwie potrzebne również w tworzeniu gazowego OPEC-u w Eurazji. Obydwa państwa, dysponujące ponad połową światowych rezerw gazu, nie dopuszczają do budowy alternatywnych gazo- i ropociągów w rejonie Morza Kaspijskiego, a Rosja docenia neutralne stanowisko Iranu w sprawie konfliktu czeczeńskiego. Poprzez rozwiązanie sporu atomowego z Iranem Rosja wkracza na światową scenę polityczną. Nie wystarcza jej już rola członka kwartetu. Zaproszenie przywódców Hamasu, dostarczenie Syrii i Iranowi systemu obrony przeciwrakietowej pokazuje, że Rosja szuka dla siebie samodzielnej roli w świecie arabskim. Irańsko-rosyjskie partnerstwo, polityka Rosji w odniesieniu do obszaru postsowieckiego, coraz większy nacisk na Gruzję i Ukrainę oraz wspieranie Łukaszenki wywołują nie tylko w USA sceptycyzm. Białoruś pozostaje w sojuszu obronnym z Rosją, a na Ukrainie w sondażach przedwyborczych prowadzi przeciwnik pomarańczowej rewolucji.W studium Banku Światowego przedstawiono prognozy, zgodnie z którymi zależność byłych republik radzieckich od Rosji będzie wzrastać, a kontynent europejski podzieli się w przyszłości na Europę UE i na Europę Wschodnią zorientowaną na Rosję. Powrót Rosji do koalicji zachodniej jest w tych warunkach trudny, ale nie niemożliwy. Rosyjski minister spraw zagranicznych Ławrow mówi o nowej polityce zagranicznej, która lepiej będzie bronić rosyjskich interesów narodowych, nie kolidując przy tym jednak z Zachodem. Na te zapowiedzi należy patrzeć przez pryzmat polityki wewnętrznej, gdzie trwają przygotowania do wyborów prezydenckich. Putin chce zapewnić kontynuację swojej polityki, przy czym stosunki z Zachodem będą tu odgrywać ważną rolę. W kierownictwie rosyjskim obecne są dwa nurty: z jednej strony reformatorzy skupieni wokół wicepremiera Medwedewa, którzy będą potrzebować Zachodu do dalszej modernizacji kraju, a z drugiej kręgi służb specjalnych wokół szefa Rosneftu Setschina, które uważają, iż Rosja sama może wyrobić sobie odpowiednią pozycję w świecie. Putin nie zdecydował jeszcze, za którym nurtem się opowiada.