Policja nie ujawnia jednak czy oficjalny właściciel samochodu uważany jest za podejrzanego. Wygląda na to, że osoba zarejestrowana jako właściciel nie ma nic wspólnego z niedoszłym atakiem. Jego sprawca najwyraźniej dobrze zatarł ślady, gdyż auto miało tablicę rejestracyjną skradzioną z samochodu, który znaleziono w jednym z warsztatów naprawczych. Tymczasem prokurator generalny Eric Holder powiedział dziś, że nie ulega wątpliwości iż osoba, która podłożyła bombę na Times Square miała zamiar dokonać zamachu terrorystycznego. Nie wiadomo jednak na razie - powiedział prokurator na konferencji w Arlington - czy sprawca jest Amerykaninem, czy też przybył zza granicy. Minister bezpieczeństwa wewnętrznego Janet Napolitano powiedziała w wywiadzie dla telewizji NBC, że organa prowadzące śledztwo nie wykluczają żadnej hipotezy co do tego kto był sprawcą zamachu. "Trzeba teraz sprawdzić każdy możliwy trop. Przestrzegam przed wyciąganiem przedwczesnych wniosków" - oświadczyła. Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg ponownie zakwestionował wiarygodność oświadczenia pakistańskich talibów, którzy stwierdzili, że to oni zorganizowali zamach. "Nie ma na to żadnego dowodu" - powiedział burmistrz w wywiadzie dla telewizji ABC. Zwrócił także uwagę, że nie jest wcale pewne czy sprawcą jest osobnik uchwycony na policyjnym filmie wideo - mężczyzna w średnim wieku, który zdejmuje koszulę w pobliżu Nissana Pathfindera zaparkowanego na 45. ulicy. "Miliony ludzi przechodzą przez Times Square. Może ten człowiek miał z tym coś wspólnego, ale istnieje też bardzo duże prawdopodobieństwo, że nie miał. Badamy wszystkie tropy" - oświadczył Bloomberg.