W opinii Rafała Sadowskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich taki dyskurs ma uzasadniać politykę agresji wobec sąsiadów. - To jest także odwracanie uwagi Rosjan od problemów wewnętrznych, z którymi się ten kraj boryka i z którymi borykają się ludzie. Wskazywanie wroga zewnętrznego to taki bardzo typowy socjotechniczny sowiecki sposób działania - powiedział ekspert. Analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Jewgen Worobiow podkreślił, że Rosja między innymi w ten sposób próbuje podzielić Zachód. Siergiej Markow nie mówi bowiem o Unii Europejskiej czy NATO, ale o konkretnych państwach. To, zdaniem eksperta, jest obraz świata, w którym wciąż są strefy wpływów. Siergiej Markow w rozmowie, której treść opublikowano w niedzielnym wydaniu szwedzkiego dziennika "Svenska Dagbladet" ostrzegł, że jeśli Zachód zepchnie Rosję do tzw. narożnika, może dojść globalnego konfliktu. Doradca Putina podkreślił, że II wojna światowa wybuchła z powodu antysemityzmu, zarzewiem trzeciej natomiast może być rusofobia.