2 kwietnia w samozwańczej republice rozpoczęły się walki oddziałów separatystycznych, wspieranych przez wojska Armenii, z ugrupowaniami armii Azerbejdżanu. Kruchy rozejm Po czterech dniach wymiany ognia Baku i Erywań porozumiały się w sprawie zawieszenia broni. Ministerstwo Obrony samozwańczej Republiki Górskiego Karabachu twierdzi, że warunki rozejmu są przestrzegane. Tymczasem Azerbejdżan przekonuje, że ponad sto razy armeńskie wojska ostrzelały linię rozgraniczającą. Separatyści wyrazili zgodę na wjazd OBWE Według agencji Interfax, separatyści wyrazili zgodę na wjazd do enklawy misji monitorującej OBWE. Pozwoli to na ustalenie rzeczywistej sytuacji w zapalnym regionie, a także zweryfikowanie sprzecznych danych o ofiarach śmiertelnych w szeregach zwaśnionych stron. Wcześniej samozwańcze władze Górskiego Karabachu zażądały od międzynarodowej społeczności uznania niepodległości, gwarancji bezpieczeństwa i trwałego zawieszenia broni przez Azerbejdżan i Armenię.