Nie jest wymagana jednomyślność. Wystarczy wzmocniona większość kwalifikowana, czyli 21 państw musi poprzeć danego kandydata. A jednak, pomimo tego, nad ranem, po całej nocy rozmów i ustaleń, nie udało się zakończyć negocjacji. W pierwszych minutach pojawiła się sugestia, że niezbędne będzie kolejne spotkanie - w połowie lipca. Na razie jednak, przywódcy 28 krajów wykazują się dużą determinacją, by negocjacje zakończyć dzisiaj. Zaczęło się od rozmów przywódców państw w niewielkich grupach. Temat był jeden: kandydatury na kluczowe stanowiska UE, w tym przede wszystkim Komisji Europejskiej. To Frans Timmermans miał być tym wybrańcem. Jednakże w wyniku sprzeciwu kilku krajów - w tym Grupy Wyszehradzkiej - jego szanse wyraźnie słabły, tym bardziej, że dołączały kolejne. Okazało się, że mimo poparcia Angeli Merkel nie może on liczyć na głosy innych przywódców Europejskiej Partii Ludowej. Z trzygodzinnym opóźnieniem rozpoczęła się kolacja robocza. Szybko jednak przewodniczący Rady Europejskiej przerwał posiedzenie w gronie 28 państw, by rozpocząć rozmowy w mniejszych grupach. Do stołu politycy wrócili o 3.30, cztery godziny od zarządzonej przerwy. Nie na długo jednak, bowiem niespełna godzinę po tym Tusk ponownie zdecydował się na przerwanie posiedzenia. Powód? Ten sam, co wcześniej, czyli rozmowy w mniejszym gronie. Nieoficjalnie pojawiały się głosy, że kandydatura Timmermansa nie została skreślona. Wcześniej nagranie, które ze spotkania z kandydatem upublicznił premier Bułgarii Bojko Borisow, rzuciło światło na to, co jest dyskutowane: Timmermans na szefa KE, Manfred Weber miałby otrzymać stanowisko PE. To może sugerować, że RE mogłaby pokierować kobieta. Negocjacje Borisowa z Timmermansem są istotne z jeszcze jednego powodu. Przypominają jak to się odbywa, jak różne strony walczą o swoje interesy podczas takich momentów, jak ten z wyborem stanowisk. Z nagrania wynika, że Borisow próbował uzyskać od Timmermansa deklaracje w kluczowych z punktu widzenia jego kraju sprawach. Bułgaria chciałaby dołączyć do obszaru Schengen, ale przez sprzeciw głównie Holandii nie może tego zrobić. Kraj wolałby też, żeby zdjęto z niego mechanizm współpracy i weryfikacji (CVM), w ramach którego Komisja Europejska kontroluje m.in. stan jego sadownictwa (za PAP). Pocieszeniem może być, że jak na razie nie jest to najdłuższy szczyt rady. W lipcu 2015 r. spotkanie przywódców w sprawie kryzysu w Grecji zakończyło się przed 10.00. Do rekordu brakuje niecałych 4 godzin. Tymczasem na godzinę 7.00 zaplanowano kolejne podczas tego szczytu spotkanie wszystkich przywódców 28 krajów członkowskich. Tym samym płynnie przejdą oni z kolacji na śniadanie. Z Brukseli Bartosz Bednarz Zobacz też: Druga runda rozmów na szczycie UE. Tusk po konsultacjach z Merkel, Macronem i Sanchezem