Część Long March 5B (Długi Marsz) ponownie weszła w atmosferę o godzinie 04:24 czasu polskiego i wpadła do Oceanu Indyjskiego, na zachód od archipelagu Malediwów. Większość szczątków spłonęła w atmosferze - podało chińskie biuro inżynierii kosmicznej. W zeszłym roku części z pierwszego lotu Long March 5B spadły na Wybrzeże Kości Słoniowej, uszkadzając kilka budynków, nie powodując ofiar. Według ekspertów prawdopodobieństwo uderzenia w zaludniony obszar na lądzie było niskie. Jednak niepewność co do rozpadu orbitalnego rakiety i dotychczasowe niepowodzenie Chin w kontrolowaniu lotów powrotnych rakiet wzbudzały niepokój. Odkąd duże fragmenty stacji kosmicznej NASA Skylab spadły z orbity w lipcu 1979 r. i wylądowały w Australii, większość krajów stara się unikać takich niekontrolowanych zdarzeń. Fragment ważył ok. 20 ton Ważący od 17 do 22 ton i liczący około 30 metrów obiekt był głównym członem rakiety Długi Marsz 5B, która została wystrzelona z chińskiego kosmodronu 29 kwietnia, by wynieść na orbitę jeden z kluczowych modułów przyszłej chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Zazwyczaj pierwszy człon rakiety kosmicznej odpada niedługo po starcie i od razu spada na ziemię. W wypadku Długiego Marszu 5B ta część odłączyła się od reszty maszyny już po wyniesieniu jej na ziemską orbitę, przez co element rakiety jeszcze przez kilka dni krążył wokół Ziemi, wytracając swoją prędkość - wyjaśnia na swoich stronach Aerospace Corporation.