Dlaczego zatrzymano dziennikarzy na Białorusi?
"Sytuacja nie ma charakteru politycznego i nie ma związku z wolnością mediów lub działalnością dziennikarską na Białorusi" – oświadczył we wtorek rzecznik MSZ tego kraju, odnosząc się do przeszukań w redakcjach TUT.by i BiełaPAN oraz zatrzymań ich dziennikarzy.
"To sprawa leżąca w kompetencji Komitetu Śledczego (...), ma charakter prawny i tak należy ją traktować" - oświadczył rzecznik MSZ Anatol Głaz. Zapewnił, że nie ma w niej "żadnego drugiego dna".
We wtorek funkcjonariusze Komitetu Śledczego przez wiele godzin przeszukiwali redakcje portalu TUT.by i agencji BiełaPAN. Zatrzymano też co najmniej siedmiu dziennikarzy w związku z postępowaniem karnym dotyczącym nielegalnego dostępu do płatnych treści państwowej agencji BiełTA.
Sprawę wszczęto, jak poinformował w komunikacie Komitet Śledczy, na podstawie zgłoszenia BiełTA dotyczącego "zakłóceń" w dostępie do płatnego serwisu tej państwowej agencji.
Dyrektorka agencji BiełTA Iryna Akułowicz powiedziała opozycyjnej gazecie internetowej "Nasza Niwa", że na milicję zgłoszono fakty kradzieży płatnych treści z serwisu agencji przy użyciu cudzych haseł.
Wśród zatrzymanych byli m.in. naczelna TUT.by Maryna Zołatawa, redaktorzy portalu Hanna Kałtyhina, Uljana Babajed (została wieczorem wypuszczona), Halina Ułasik i Dzmitry Bobryk. Zatrzymano także Tacjanę Karawienkową (która przebywała w domu rodziców w obwodzie grodzieńskim) i redaktora dyżurnego Andreja Sieradę z BiełaPAN. We wtorek dziennikarze byli przesłuchiwani.
Karawienkową aresztowano na trzy dni. Pojawiła się też informacja o zatrzymaniu innych osób, ale nie została ona dotąd potwierdzona.
Redakcje TUT.by i BiełaPAN powiadomiły, że w efekcie wielogodzinnych przeszukań funkcjonariusze skonfiskowali sprzęt redakcyjny, w tym dyski twarde komputerów.
Zatrzymania dziennikarzy potępili obrońcy praw człowieka i aktywiści Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. O zwolnienie reporterów apelowała Rada Europy.
Z Mińska Justyna Prus