"Pilnie potrzebujemy konkretnych działań, które doprowadzą do deeskalacji" - napisał Maas na Twitterze przed spotkaniem w czwartek. Wysłanie obserwatorów OBWE w rejon Morza Azowskiego miałoby zagwarantować swobodny przepływ dla ukraińskich statków przez Cieśninę Kerczeńską. Pomysł ma być przedyskutowany w Berlinie w najbliższy wtorek, gdzie odbędą się rozmowy w tzw. formacie normandzkim na szczeblu doradców ds. polityki zagranicznej - informuje "Die Zeit". Spotkanie zostało uzgodnione przez niemiecką kanclerz Angelę Merkel z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem na szczycie G20 w Buenos Aires 1 grudnia br. "Nie będzie łatwo, ponieważ stanowiska obu stron są usztywnione" - mówił Maas w Mediolanie po rozmowie z ministrami spraw zagranicznych Rosji i Ukrainy, Siergiejem Ławrowem i Pawłem Klimkinem. "Myślę, że przez Ukrainę pomysł jest traktowany jako sensowny. Strona rosyjska z kolei jest bardzo sceptyczna" - dodał minister cytowany w "Die Zeit". Misja obserwacyjna OBWE działa na wschodzie Ukrainy od 2014 roku. Jej zadaniem jest m.in. monitorowanie, czy zawieszenie broni między stronami konfliktu jest przestrzegane. Równolegle, Niemcy i Francja od ponad czterech lat próbują mediować między Rosją a Ukrainą. Spotkania przedstawicieli tych państw są nazywane formatem normandzkim. 25 listopada w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej siły rosyjskie zaatakowały trzy małe okręty ukraińskiej marynarki wojennej, raniąc trzech żołnierzy, zajęły te jednostki i zatrzymały 24 członków ich załóg. Ukraina uznała ten incydent za akt agresji i ogłosiła stan wojenny na terenach wzdłuż granicy z Rosją, Naddniestrzem w Mołdawii, gdzie stacjonują rosyjskie wojska oraz w obwodach nad Morzem Czarnym i Azowskim. Cieśnina Kerczeńska łączy Morze Azowskie z Morzem Czarnym. W 2003 r. Ukraina i Rosja zawarły umowę, zgodnie z którą akwen ten uznany został za ich terytorium wewnętrzne. Oba kraje mają tam swobodę żeglugi.