Jego zdaniem decyzja rządu Angeli Merkel o uznaniu definicji antysemityzmu, podjęta - jak podkreśla - wbrew stanowisku MSW, ma duże znaczenie, gdyż ten rodzaj "pornografii politycznej" nie jest wbrew pozorom łatwy do wykrycia. "Doświadczenie Holokaustu, które miało uczulić (społeczeństwo) na antysemickie wypowiedzi i czyny, odniosło niestety przeciwny skutek. Jeżeli nie są to stereotypy rodem ze "Stuermera" (wydawane w III Rzeszy pismo o skrajnie antyżydowskich treściach - PAP) ani swastyki, jeżeli (antysemityzm) pojawia się w formie lewicowej, chrześcijańskiej lub muzułmańskiej "krytyki Izraela", to policja, wymiar sprawiedliwości, nauczyciele i politycy są w kłopocie" - czytamy w "Die Welt". Posener zwraca uwagę, że obraźliwe napisy na żydowskich placówkach i miejscach pamięci rejestrowane są przez policję jako zwykłe "uszkodzenie mienia". Podpalanie synagogi w Wuppertalu uznano za "akcję protestacyjną" przeciwko polityce Izraela. Wezwania do bojkotu państwa żydowskiego znajdują poparcie w obu wielkich Kościołach (katolickim i protestanckim). W jednej z berlińskich szkół żydowskich uczeń był miesiącami maltretowany przez kolegów - wylicza komentator. Jak dodaje, nauczyciele odwracają głowę, gdy na szkolnym podwórku uczniowie wyzywają się od "Żydów". "Dla tych wszystkich wybryków nie ma żadnego usprawiedliwienia" - zaznacza Posener. Uchwalona przez Parlament Europejski definicja precyzuje, że demonizacja Izraela jest przejawem antysemityzmu, tak samo jak próba obarczenia wszystkich Żydów odpowiedzialnością za politykę Izraela. Autor komentarza apeluje do władz, by powołały pełnomocnika do walki z antysemityzmem, który składałby sprawozdania Bundestagowi. Na to stanowisko Posener proponuje posła Zielonych Volkera Becka. Angażował się on w przeszłości na rzecz odszkodowań dla robotników przymusowych oraz na rzecz praw homoseksualistów, w tym otwarcia instytucji małżeństwa dla par jednopłciowych. Rząd Merkel przyjął w środę definicję antysemityzmu zalecaną przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście. "Antysemityzm jest to określony sposób postrzegania Żydów, który może przejawiać się jako nienawiść do nich. Antysemityzm skierowany jest poprzez słowa lub czyny przeciwko poszczególnym osobom żydowskim lub nie żydowskim, przeciwko ich własności, lub przeciwko żydowskim instytucjom gminnym i organizacjom religijnym" - brzmi robocza definicja przyjęta przez niemiecki rząd. Ma ona być stosowana m.in. w szkołach, w sądownictwie oraz w policji. Z Berlina Jacek Lepiarz