"A zatem wielki krok dla Kaczyńskiego, ale na razie mały krok dla Polski. Bo dotąd Piotra Glińskiego niemal nikt nie znał i bardzo niepewne jest, czy zdoła zostać premierem" - dodaje niemiecki dziennik, opisując krótko życiorys profesora Glińskiego i założenia jego programu. Jak pisze, Gliński zaprezentował się jako osoba, która chce pojednania i zaapelował o kres nienawiści w walce politycznej. Według gazety w ostatnim czasie partia Jarosława Kaczyńskiego mogła poczuć wiatr w żaglach, a "nowy sondaż daje jej tylko o dwa punkty procentowe mniej niż ma rządząca Platforma Obywatelska". Sobotnia demonstracja w Warszawie pod hasłem "Obudź się Polsko!" była "jedną z największych manifestacji minionych dwóch dziesięcioleci". "Kaczyńskiemu udało się odzyskać zwierzchnictwo nad polityczną prawicą. Wielu młodych polityków, których zraził do swojej partii, założyło własne ugrupowania, ale odgrywają nieznaczną rolę. Za to Kaczyński, organizując we wrześniu konferencję o polityce gospodarczej, narzucił rządowi publiczną debatę" - ocenia "Welt". Dodaje, że napięcie wywołują także konsekwencje katastrofy smoleńskiej i ekshumacje ciał ofiar. "Koncentruje się na rosnącym niezadowoleniu w kraju" Także "Frankfurter Allgemeine Zeitung" komentuje posunięcie PiS. "To, że Kaczyński, zamiast samemu stanąć na czele na pierwszy plan wysuwa Glińskiego, osobę bezpartyjną i o małym znaczeniu politycznym, ma zapewne związek z próbą zaprezentowania jego narodowo-konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość jako umiarkowanej siły centrum" - pisze "FAZ". Dodaje, że wcześniej partia ta "podążała kursem na konfrontację i polaryzację - także odwołując się do sugestii, że katastrofa samolotu w rosyjskim Smoleńsku w 2010 r., w której zginął narodowo-konserwatywny prezydent Lech Kaczyński, mogła być rosyjskim zamachem, a polski rząd sabotuje jego wyjaśnienie". "FAZ" ocenia, że Jarosław Kaczyński w przeszłości próbował już - szczególnie przed ważnymi wyborami - na krótko przybrać wizerunek umiarkowanego polityka, aby w decydującej chwili móc przekonać szersze grono wyborców. Zdaniem gazety właśnie to prezes PiS miał na celu, stawiając na pierwszym planie 58-letniego profesora socjologii Glińskiego. "Ponadto w minionych tygodniach zmienił temat (wystąpień). Kaczyński koncentruje się teraz na rosnącym niezadowoleniu w kraju. Aby dotrzeć do wyborców, którzy obawiają się reform Tuska, razem z częścią Kościoła i związkiem zawodowym Solidarność, od lat stojącym po stronie narodowej prawicy wypracował konserwatywno-paternalistyczny program, który zawiera zarówno lewicowe obietnice opieki, jak i narodowokatolickie sformułowania. Krytykuje też reformatorski kurs Tuska i praktyki zagranicznych inwestorów, którzy +wyzyskują+ swoje załogi w Polsce, podczas gdy w ich krajach przysługuje siedem tygodni urlopu" - pisze niemiecki dziennik. FORUM: Kandydat na premiera PiS to żart?