Na urząd pierwszego wiceprezydenta, czyli "numer 2" kubańskiego reżimu, zaproponowano 73-letniego Salvadora Valdesa Mesę, członka Biura Politycznego Komunistycznej Partii Kuby, jednego z pięciu wiceprzewodniczących Rady Państwa. Kandydatury zostaną poddane pod głosowanie w środę w ciągu dnia w kubańskim parlamencie, Zgromadzeniu Narodowym Władzy Ludowej, lecz decyzja zostanie formalnie ogłoszona w czwartek - informuje agencja Reutera. I wskazuje, że takie głosowania na komunistycznej Kubie są zwykle jednomyślnie lub prawie jednomyślnie zatwierdzane. Deputowani wyłonionego w wyborach z 11 marca Zgromadzenia najpierw wybiorą spośród swego grona Radę Państwa, po czym jej przewodniczącego. Nowy etap w historii Kuby Obserwatorzy zauważają, że wydarzenie to rozpocznie nowy etap w historii kraju - zakończy prawie 60 lat rządów Fidela i Raula Castro; Fidel rządził Kubą od 1959 r. do 2006 r. Raul Castro już zapowiedział, że 12 lat po tym, jak zastąpił swojego - zmarłego w listopadzie 2016 roku - brata Fidela, przekaże w czwartek władzę nowemu prezydentowi. Nowy szef państwa będzie pierwszą osobą od blisko 60 lat, która stanie na czele kraju i nie będzie nosiła nazwiska Castro - podkreślają obserwatorzy. 57-letni Diaz-Canel pierwszym wiceprzewodniczącym Rady Państwa został mianowany przez Raula Castro w 2013 roku. Jest cywilem i przedstawicielem nowego pokolenia - urodził się rok po kubańskiej rewolucji z 1959 r. i nie otacza go tak wyrazista legenda jak braci Castro. Data wyboru nowego prezydenta, 19 kwietnia, jest historyczna ze względu na przypadającą w ten dzień 57. rocznicę odparcia inwazji w Zatoce Świń, której w 1961 roku dokonali kubańscy emigranci z pomocą amerykańskiej CIA. 19 kwietnia nazywany jest na Kubie dniem "pierwszej porażki jankeskiego imperializmu w Ameryce Łacińskiej".