Zdecydowane zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyścigu o prezydenturę Warszawy w listopadzie ubiegłego roku, było bolesną porażką dla rządu Prawa i Sprawiedliwości. W prestiżowym pojedynku o stolicę kandydat Platformy Obywatelskiej już w pierwszej turze pokonał konkurenta popieranego przez PiS. Niemal analogiczna sytuacja miała miejsce w październiku tego roku w Budapeszcie, gdzie przedstawiciel opozycji Gergely Karacsony niespodziewanie utarł nosa kandydatowi niemal wszechmocnego Fideszu premiera Viktora Orbana i przejął władze w węgierskiej stolicy. I to właśnie do Warszawy, jako pierwszego europejskiego miasta, nowy burmistrz Budapesztu zadzwonił po objęciu stanowiska. W rozmowie z Trzaskowskim narodził się pomysł paktu wolnych stolic - formatu współpracy włodarzy stolic krajów Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polski, Węgier, Czech i Słowacji. Tak się bowiem składa, że także w Bratysławie i Pradze rządzą od niedawna młodzi, postępowi politycy, mający podobną wizję nowoczesnego miasta. Miasta otwartego, tolerancyjnego, dbającego o środowisko naturalne. - Populizm, z którym mamy do czynienia w wielu krajach, skłania nas do tego, żeby współpracować. Z jednej strony pakt to pewien symbol, ale z drugiej strony są też konkretne rozwiązania, które chcemy wcielać w życie - mówi Rafał Trzaskowski w rozmowie z Deutsche Welle. Włodarze czterech stolic chcą między innymi prowadzić wspólny lobbying w Brukseli na rzecz zwiększenia środków finansowych przekazywanych przez Unię Europejską bezpośrednio miastom, z pominięciem rządu centralnego. - Rozmawiałem już o tym w Brukseli z urzędnikami z dyrekcji generalnej odpowiedzialnej za rozwój regionalny, rozmawiałem z szefostwem Komisji Europejskiej i to jest możliwe - przekonuje. Trzaskowski narzeka na podejście rządu Prawa i Sprawiedliwości do samorządów w Polsce. Jak mówi, PiS traktuje samorządy jak wroga. - Ten rząd nie lubi wszystkiego co niezależne, zaczęło się od sądów i służby cywilnej, teraz my jesteśmy na celowniku - przekonuje. Jego zdaniem odbija się to na sytuacji finansowej miast. - Dostajemy coraz mniej środków z podatków, a przerzuca się na nas coraz więcej obciążeń na przykład związanych z reformą edukacji. Do tego dochodzi próba systemowego osłabienia naszych zdolności do realizacji naszej polityki - mówi. Prezydent Warszawy przekonuje, że nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że miasta albo regiony na własną rękę walczą w Unii Europejskiej o pieniądze. - Jedno z największych i najbardziej okazałych przedstawicielstw, jakie widać w Brukseli z budynku Parlamentu Europejskiego, to przedstawicielstwo niemieckiej Bawarii. Regiony, miasta, walczą o swoje. I tak zawsze było i będzie w UE. I to nie jest wymierzone przeciwko państwu, to jest rzecz uzupełniająca - przekonuje. Mały Wyszehrad Ale w Pakcie Wolnych Stolic nie chodzi tylko o pieniądze. Samorządowcy z Budapesztu, Pragi, Warszawy i Bratysławy chcą wymieniać się doświadczeniami, konsultować priorytety w sprawach ochrony środowiska czy wprowadzania technologii smart-city poprawiającej interaktywność i wydajność miejskiej infrastruktury, ale też bronić wartości takich jak tolerancja, praworządność czy wolność słowa. Włodarze Budapesztu, Pragi i Warszawy spotkali się w Berlinie przy okazji uroczystości związanych z 30. rocznicą upadku Muru Berlińskiego. Planowane jest przyjęcie wspólnej deklaracji prezydentów i burmistrzów tego "Małego Wyszehradu" jak określana jest inicjatywa. Na razie format pozostaje w sferze konsultacji, ale - jak przekonuje Trzaskowski - idea się konkretyzuje. Wojciech Szymański, Redakcja Polska Deutsche Welle