Wcześniej lokalna telewizja informowała, że liczba rannych wynosi od 20 do 30. Jak powiedział izraelskiemu radiu miejscowy dowódca policji, jedna z rakiet uderzyła w dwa przylegające do siebie domy, powodując ich częściowe zawalenie. Wcześniej 10 osób zginęło, a 14 zostało rannych w wyjątkowo intensywnym ostrzale rakietowym północnego Izraela, dokonanym przez libański Hezbollah. Cztery osoby są w stanie ciężkim. Kanał Drugi izraelskiej telewizji podał, że wśród zabitych jest dziewięciu żołnierzy rezerwy. Armia potwierdziła, że zginęli rezerwiści, nie precyzowała jednak ich liczby. Wszystkie ofiary zginęły od jednego pocisku, który eksplodował przy wjeździe do kibucu pod miejscowością Kfar Giladi, przy libańskiej granicy. - To było bezpośrednie uderzenie w tłum ludzi - powiedział cytowany przez rozgłośnię wojskową dowódca policji w regionie północnym, Dan Ronen. Świadkowie twierdzą, że ostrzał był wyjątkowo intensywny. W ciągu nieco ponad 15 minut spadło ponad 80 pocisków, które m.in. uderzyły w synagogę oraz w budynki mieszkalne w Kfar Giladi i mieście Kiriat Szmona. Zniszczonych zostało też kilka pojazdów. Był to najbardziej krwawy z dotychczasowych ataków hezbollahów. Od 12 lipca - początku konfliktu między Izraelem a szyickim Hezbollahem - od pocisków zginęło 56 izraelskich żołnierzy i 33 cywilów.