Gazeta przypomina cytowane w ostatnich dniach w Polsce słowa byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wypowiedziane w sierpniu 2008 r. w Tbilisi: "Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę" i stwierdza, że przynajmniej co do Ukrainy Lech Kaczyński miał rację. Dziennik podaje, że polskie media idąc za stwierdzeniem byłego prezydenta RP coraz częściej zastanawiają się, czy "Polska będzie następną ofiarą?". Berlińska gazeta zaznacza, że obecny rząd, któremu "daleko jest do poglądów politycznych tragicznie zmarłego konserwatywnego Kaczyńskiego" posunął się w zeszłym tygodniu do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa NATO, co natychmiast poparła również Litwa. "Der Tagesspiegel" podkreśla, że Polski rząd powołał się na art. 4. Traktatu Północnoatlantyckiego czyli zagrożenie bezpieczeństwa państwa, w tym wypadku ze strony Rosji. Wynikiem czego, jak by nie było, NATO zobowiązało się do codziennej dokładnej analizy sytuacji na Ukrainie - podsumowuje "Der Tagesspiegel". Tomasz Kujawiński/red. odp.: Elżbieta Stasik/Redakcja Polska Deutsche Welle