"Wytrwałość, niechęć do wielkich gestów, zwracanie uwagi na szczegóły, pewność siebie - nic dziwnego, że dzięki tym cechom Theresa May zwyciężyła (w walce o fotel premiera). Właśnie tego brakowało krajowi podczas miesięcy przedreferendalnej kampanii i w tygodniach po historycznej decyzji o Brexicie" - ocenia w czwartek komentator wiedeńskiego dziennika. Gazeta zauważa, że po objęciu przez May stanowiska premiera trudno na razie mówić o "jasnej wizji na nadchodzące miesiące", jednak Wielka Brytania "wypłynie na spokojniejsze wody". W pierwszym wystąpieniu wygłoszonym po nominacji May podkreślała, że będzie kontynuować dzieło swego poprzednika Davida Camerona. Jednocześnie postawiła na promocję kobiet w swoim rządzie, w przeciwieństwie do poprzedniej kobiety na stanowisku brytyjskiego premiera, Margaret Thatcher, i zapowiedziała "odejście od kliki uprzywilejowanych, wychowanych w prywatnych szkołach synów (rodzin wywodzących się z) klasy wyższej i drobnej arystokracji (...)". "May musi przede wszystkim zatroszczyć się o spokój, zainicjować negocjacje w sprawie Brexitu, wyklarować niejasną sytuację mieszkających w kraju obywateli innych państw UE, uspokoić proeuropejskich Szkotów. Jej partia w najbliższych miesiącach będzie ją w tym wspierać" - podkreśla "Der Standard". Pragmatyzm przedstawicieli Partii Konserwatywnej, którzy bez względu na różnice w poglądach na UE solidarnie zjednoczyli się w czasach kryzysu wokół nowej premier, kontrastuje zdaniem gazety z "opłakanym stanem w Partii Pracy". Rząd torysów potrzebuje "sprawnej, pewnej siebie opozycji", jednak laburzyści "wzbraniają się przed pełnieniem tej roli"; ich przywódca Jeremy Corbyn, "lewicowy radykał w wieku emerytalnym, który 32 lata spędził w tylnych ławach poselskich", nie jest zdolny do skutecznego przywództwa - uważa "Der Standard". "Na lewicy podziały triumfują nad poczuciem politycznej odpowiedzialności i Brytyjczycy jej tego nie zapomną" - konkluduje komentator austriackiego dziennika.