Warunkiem wysłania żołnierzy jest podjęcie podczas szczytu NATO w Warszawie decyzji o powołaniu misji ubezpieczającej wschodnich partnerów Sojuszu - pisze "Spiegel". Kanclerz Angela Merkel przedstawiła niemiecką ofertę swoim partnerom z USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch podczas miniszczytu w poniedziałek w Hanowerze. Na lipcowym szczycie w Warszawie NATO ma podjąć decyzję o rozlokowaniu stale rotujących wojsk Sojuszu w krajach bałtyckich, Polsce i Rumunii. W każdym z tych krajów ma stacjonować oddział w sile batalionu liczący maksymalnie 1000 żołnierzy - dowiadujemy się ze "Spiegla". Bundeswehra chce przejąć kierowniczą rolę w tworzeniu batalionu dla Litwy. Plan przewiduje wysłanie do tego kraju kompanii wojska. Jak pisze "Spiegel", Niemcy chcą przedstawić swoją propozycję NATO. Według "Spiegla" Niemcy starają się nie prowokować niepotrzebnie Rosji. Z tego powodu Berlin obstaje przy przestrzeganiu umowy NATO-Rosja z 1997 roku, zakazującej stałego stacjonowania większych sił Sojuszu w Europie Środkowej i Wschodniej. Na szczycie we wrześniu 2014 roku w Newport Sojusz przyjął plan działań na rzecz gotowości (ang. Readiness Action Plan). Plan przewiduje utworzenie tzw. szpicy czyli Wspólnych Sił Operacyjnych Bardzo Wysokiej Gotowości (skrót nazwy angielskiej VJTF), które - w założeniu - mają być zdolne do działania w ciągu 48 godzin. W czerwcu 2015 r. ministrowie obrony państw NATO uchwalili zwiększenie liczebności obejmujących również szpicę sojuszniczych Sił Odpowiedzi z ówczesnych 13 tys. do 40 tys. żołnierzy. Ponadto ustalono, że NATO będzie utrzymywać "ciągłą obecność i działalność w powietrzu, na ziemi i na morzu" we wschodniej części Sojuszu, opartą na siłach rotacyjnych. Sojusz postanowił utworzyć struktury dowództwa i kontroli na terytoriach wschodnich krajów Sojuszu oraz zbudować infrastrukturę. USA mają rozpocząć w lutym 2017 roku wzmacnianie swych sił lądowych w Europie ciągłym rotacyjnym przenoszeniem tam brygad pancernych, co zwiększy całość armii USA w Europie do trzech brygad.