Protest trwał kilka minut. Aktywistów ruchu Attac strażnicy szybko wyprowadzili z gmachu giełdy w samym sercu frankfurckiego dystryktu bankowego. Nikt nie doznał obrażeń, nie było szkód materialnych, nie wstrzymano operacji giełdowych. Ale żaden z przedstawicieli niemieckiej giełdy wolał nie komentować publicznie tego zajścia. Uczestnicy protestu nieśli transparenty z hasłem "Rozbroić rynki finansowe". Jeden z takich transparentów zasłonił na chwilę monitor z notowaniami największych spółek giełdowych - indeks DAX. Demonstranci rozrzucali ulotki i wołali głośno, że człowiek i środowisko są ważniejsi niż dobro akcjonariuszy. Ruch Attac wydał oświadczenie, w którym napisano m.in.: "Kryzys finansowy jest symptomem głębiej zakorzenionego schorzenia systemu gospodarczego, który, nawet jeśli funkcjonuje poprawnie, podporządkowuje wszystkie cele społeczne dobru akcjonariuszy i zyskom inwestorów, kosztem miejsc pracy, równości społecznej i ochrony środowiska. To się musi skończyć. To kasyno trzeba zamknąć". Attac zarzuca rządowi Niemiec dążenie do takiego uspokojenia rynków finansowych, kosztem podatników, żeby "kasyno mogło działać dalej".