Demonstracje odbywają się bez zezwolenia władz. Zwolennicy Nawalnego zapowiedzieli je na niedzielę w ponad 60 miastach Rosji. W centrum Moskwy policja zaczęła zatrzymywać ludzi koło stacji metra, gdzie zbierali się zwolennicy Nawalnego; zatrzymywani są głównie młodzi ludzie, policja działa brutalnie. Funkcjonariusze zabrali do aut policyjnych co najmniej dwóch dziennikarzy. Te aktywne zatrzymania trwają koło stacji metra Suchariewskaja niedaleko centrum. Według portalu Otwarte Media (Open Media) działaniami policji kieruje w tym miejscu Serhij Kusiuk, były dowódca Berkutu - sił specjalnych MSW Ukrainy. Zatrzymania trwają też koło stacji metra Krasnyje Worota; policja otoczyła tam protestujących. Współpracownicy Nawalnego wyznaczyli te dwa miejsca jako punkty zbiórki protestujących na ok. godzinę przed zaplanowaną demonstracją. Wcześniej zapowiadali, że odbędzie się ona w ścisłym centrum Moskwy, które jednak zostało zablokowane przez policję. Na demonstrację w Moskwie w obronie Nawalnego przyszło 300 osób - podały natomiast władze Moskwy. Według merostwa około 200 osób zgromadziło się przy stacji metra Suchariewskaja, a kolejnych sto - przy stacji metra Krasnyje Worota. Petersburg: Policja zablokowała miejsce protestu Również w Policja w Petersburgu zatrzymuje uczestników niedzielnego protestu w obronie Nawalnego; zatrzymania trwają na Placu Pionierskim, gdzie zgromadziło się - według różnych szacunków - od tysiąca do dwóch tysięcy ludzi. Protesty w Petersburgu miały rozpocząć się o godz. 12 czasu lokalnego (godz. 10 w Polsce) na Newskim Prospekcie, centralnej arterii miasta. Prospekt został jednak zablokowany przez policję. Współpracownicy Nawalnego zmienili miejsce zbiórki na Plac Pionierski. Portal Fontanka.ru szacuje liczbę zgromadzonych na ok. tysiąca; portal Otwarte Media (Open Media) poinformował o ok. dwóch tysiącach. 23 stycznia, podczas pierwszych protestów w obronie aresztowanego krytyka Kremla, policja zatrzymała w całym kraju ponad 4 tys. osób.