"Niech żyje solidarność ludu pracującego!" - skandowali demonstranci. Nad tłumem, który zablokował wiele ulic centrum Paryża pojawiły się między innym czerwone sztandary potężnej prokomunistycznej centrali związkowej Powszechna Konfederacja Pracy. Większość uczestników pochodu stanowili pracownicy koncernu energetycznego EDF/GDF, który znajduje się na czele list zapowiadanych przez władze częściowych prywatyzacji. Demonstranci podkreślali, że obawiają się między innymi utraty dotychczasowych przywilejów takich, jak gwarancja zatrudnienia i wcześniejsza emerytura. Rząd premiera Raffarina obiecał im jednak natychmiast, że wspomnianych przywilejów nie utracą. - Rozumiemy wasz niepokój w 100 procentach - zapewnił protestujących rzecznik francuskiego rządu. Wśród 60 tysięcy demonstrantów znaleźli się też pracownicy poczty, przedsiębiorstwa telekomunikacyjnego France Telecom i linii lotniczych Air France.