Senator dodał, że Ameryka musi się skoncentrować na rozbudowaniu afgańskich sił bezpieczeństwa. Na postawę senatorów miał zapewne wpływ piątkowy atak lotniczy wojsk NATO, w którym zginęło 70 osób. Dowódca sił natowskich w Afganistanie, gen. Stanley McCrystal powiedział w sobotę, że wśród ofiar bombardowania byli mieszkańcy okolicznych afgańskich wiosek. Dla McCrystala, który ogłosił, że jego celem jest zmniejszenie ilości ataków lotniczych, by ograniczyć ofiary wśród ludności cywilnej, piątkowy incydent stanowi poważny problem. Nie wiadomo jednak jak wielu spośród zabitych to mieszkańcy okolicznych wiosek. W przyszłym tygodniu Kongres USA wróci do pracy po letniej przerwie; w tym samym czasie prezydent Barack Obama ma się zapoznać z najnowszym raportem wojskowych w sprawie strategii w Afganistanie. Oczekuje się, że konsekwencją przeglądu sytuacji na froncie, będzie oficjalna prośba dowódców wojskowych o wzmocnienie amerykańskiego kontyngentu w tym kraju. Obama obejmując urząd prezydenta obiecywał, że jego administracja skoncentruje się na trwającej już osiem lat wojnie w Afganistanie, która dla poprzedniego rządu miała znaczenie drugorzędne wobec walk toczących się w Iraku. Ale znużeni wojnami Amerykanie przyjęli bez entuzjazmu wysłanie dodatkowych 21 tys. żołnierzy do Afganistanu; w miarę jak rośnie liczba Amerykanów, którzy polegli na tym froncie, społeczne poparcie dla wojny maleje. W rezultacie senatorzy skłaniają się ku koncepcji, zgodnie z którą USA powinny skupić się szkoleniu i zbrojeniu afgańskiej armii i policji, by władze pogrążonego w wojnie kraju mogły przejąć odpowiedzialność za jego bezpieczeństwo. Demokratyczni senatorzy wyrazili niechęć wobec projektów zwiększenia amerykańskiego kontyngentu w Afganistanie wkrótce po oświadczeniu sekretarza obrony USA, Roberta Gatesa, który powiedział, że przychyla się do koncepcji wzmocnienia amerykańskiej obecności militarnej w tym kraju. Gates zaapelował też do Amerykanów o cierpliwość wobec wojennego wysiłku USA w wojnie z afgańskimi rebeliantami.