Po raz pierwszy od 1992 roku Partia Demokratyczna kontroluje nie tylko Biały Dom, lecz także obie izby Kongresu - odnotowuje agencja France Presse Jak wynika z ostatnich danych, kandydaci Partii Demokratycznej zdobyli pięć dodatkowych miejsc w Senacie USA, powiększając swoją przewagę nad Republikanami (GOP) w wyższej izbie Kongresu. Demokraci będą obecnie dysponować w Senacie co najmniej 56 mandatami, a Republikanie - 40. Demokratom - według niepełnych jeszcze wyników wyborów - jednak nie udało się powiększyć przewagi nad Republikanami do 60 na 100 miejsc, co dałoby im tzw. superwiększość, pozwalającą na uchwalanie ustaw bez obawy ich zablokowania przez partię mniejszościową (w tym przypadku Republikanów) w drodze "filibuster", czyli przeciągania debaty przez niekończące się przemówienia (do przerwania debaty potrzeba minimum 60 głosów). W wyborach do Senatu wybiera się każdorazowo jedną trzecią jego składu. Senator wybierany jest na sześcioletnią kadencję. We wtorek odbywały się też wybory do całej Izby Reprezentantów. Z ostatnich informacji wynika, że Demokraci powiększyli swój stan posiadania w Izbie, gdzie dysponować będą - wg niepełnych danych - 251 mandatami a Republikanie - 172 miejscami. Ok. 40 mandatów jeszcze nie obsadzono. Według zapowiedzi stacji MSNBC, Demokraci mogą liczyć w izbie niższej Kongresu na 261 mandatów a Republikanie - na 174. Oznaczać to będzie, że Demokraci zwiększyli tu swój stan posiadania o 26 mandatów. - Amerykańskie społeczeństwo opowiedziało się za nowym kierunkiem. Głosowali za zmianami w Ameryce - skomentowała wyniki wyborów demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.