To skutek starzenia się grupy Amerykanów białego koloru skóry i równoczesnego szybkiego rozrostu grup kolorowych, głównie Latynosów i Afroamerykanów. Amerykańskie społeczeństwo będzie wkrótce jeszcze bardziej "kolorowe" niż dotychczas. Specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski odwiedził uniwersytet w Chapel Hill w Północnej Karolinie. To miejsce już teraz jest niezwykłą mieszanką studentów każdego koloru skóry i większości grup etnicznych. Uniwersytet Północnej Karoliny w Chapel Hill to uczelnia uznawana za jedną z najlepszych w Stanach Zjednoczonych. Studiują tu młodzi ludzie z niemal każdego zakątka świata. Urodzona w Jerozolimie Palestynka Layla studiuje w Chapel Hill politologię. - Mieszkam tu od 15 lat. Moi rodzice przez całe życie mieszkali w Palestynie, ale kiedy urodzili się moi trzej bracia postanowiliśmy przeprowadzić się do Ameryki, bo tu są większe możliwości, gdy chodzi o edukację - mówi Layla. Rodzice Anny przyjechali do Stanów Zjednoczonych z Chin, ale ona sama ma już podwójne obywatelstwo, bo urodziła się w Ameryce. - Oczywiście, że identyfikuję się z krajem swojego pochodzenia, uważam się za Azjatkę, ale równocześnie jestem obywatelką Stanów Zjednoczonych, bo tu się przecież urodziłam i dorastałam i mam tu wszelkie prawa polityczne i społeczne - wyjaśnia studentka. Demograf z Uniwersytetu Północnej Karoliny profesor Jim Johnson podkreśla, że podobnie jak kampus w Chapel Hill będzie w najbliższych latach wyglądać całe amerykańskie społeczeństwo. - Amerykańska populacja będzie znacznie bardziej kolorowa niż dotychczas - podkreśla. Zmiany demograficzne będą bardzo istotne również dla amerykańskiej polityki. Kolorowi mieszkańcy Stanów Zjednoczonych to głównie elektorat demokratów, a starzejąca się grupa białych to w dużej części wyborcy republikanów. Demografowie podkreślają, że średnia wieku białych kobiet w Ameryce to 42 lata, podczas, gdy średnia wieku kobiet latynoskich to 27 lat.