Rosyjskie media podały, że misja MAEA już jest na terenie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Ukraiński koncern Enerhoatom potwierdził tę informację. Jak pisze portal NV.ua, delegacja przejechała już przez "szarą strefę" w obwodzie zaporoskim i wjechała na teren kontrolowany przez siły rosyjskie. Na czele misji stoi szef MAEA Rafael Grossi. W jego opinii ochrona bezpieczeństwa "największego obiektu nuklearnego w Europie" jest konieczna. Na terenie obiektu stacjonują rosyjscy wojskowi oraz pracownicy rosyjskiego koncernu Rosatom. Według strony ukraińskiej żołnierze wroga ostrzeliwują okolice elektrowni, stwarzając poważne niebezpieczeństwo katastrofy jądrowej. Kijów oskarża przy tym Moskwę o szantaż nuklearny. Reuters: Misja MAEA może być krótsza Dziennik "New York Times" podał w sobotę, że misja MAEA złożona z szefa agencji Rafaela Grossiego i 13 ekspertów z "głównie neutralnych krajów" ma odwiedzić Zaporoską Elektrownię Atomową i obserwować ją przez tydzień. Instytut Studiów nad Wojną podkreśla, że wśród ekspertów nie ma przedstawicieli takich państw jak USA czy Wielka Brytania, które Rosja uważa za nieobiektywne. Z informacji agencji Reutera wynika natomiast, że "misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej może być krótsza niż planowano". Nie podano jednak szczegółów, dla których misja miałaby być skrócona.