Komunikat Białego Domu dotyczący rozmowy Trumpa z premierem Kanady Justinem Trudeau i prezydentem Meksyku Enrique Pena Nieto ukazał się krótko po doniesieniach portalu Politico, według którego Trump rozważa podpisanie w najbliższych dniach dekretu o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z NAFTA. "Prezydent Trump zgodził się nie rozwiązywać obecnie NAFA i przywódcy uzgodnili, że wkrótce podejmą działania (...), by rozpocząć renegocjowanie tego porozumienia z korzyścią dla wszystkich trzech krajów" - głosi komunikat Białego Domu. "To mój przywilej móc doprowadzić do zaktualizowania NAFTA na drodze renegocjacji" - powiedział cytowany w oświadczeniu Trump. Kurs meksykańskiego peso i dolara kanadyjskiego wzrósł na giełdach azjatyckich po zapowiedzi Trumpa w sprawie NAFTA. Kurs dolara amerykańskiego spadł w relacji do waluty Kanady o 0,6 proc. i o 1 proc. wobec peso. Politico podał wcześniej, powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji, że Trump rozważa podpisanie dekretu wycofującego USA z NAFTA, aby proces renegocjacji mógł się rozpocząć przed przypadającą w sobotę cezurą pierwszych 100 dni jego rządów. Źródła, na które powoływał się portal, zastrzegły, że jest to tylko jedna z branych pod uwagę możliwości oraz że w tej sprawie nadal trwają dyskusje. W kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2016 roku Trump wielokrotnie zapowiadał, że wycofa kraj z NAFTA, jeśli pozostałe kraje objęte tym porozumieniem nie zgodzą się na renegocjację jego zapisów. Sam układ określał jako "katastrofalny" i domagał się lepszych warunków dla USA. Trump m.in. oskarża Meksyk o eliminowanie miejsc pracy w USA. Reuters przypomina, że na początku lat 90. USA miały w handlu z tym krajem niewielką nadwyżkę, podczas gdy w 2016 roku odnotowały deficyt na poziomie 63 mld dolarów. W ostatnim czasie USA spierały się z Kanadą o import m.in. mleka i drewna. Pod względem wielkości handlu Meksyk i Kanada są odpowiednio drugim i trzecim partnerem handlowym USA po Chinach. Reuters podkreśla, że zakłócenia w handlu między USA, Kanadą i Meksykiem grożą ogromnymi stratami w branży motoryzacyjnej i w innych sektorach gospodarki oraz dotkliwie odbiłyby się na amerykańskim eksporcie produktów rolnych. Ucierpiałyby firmy korzystające obecnie z zerowych taryf i stosunkowo niskich kosztów pracy w Meksyku.