Przed królową defilowało ponad tysiąc grenadierów i kawalerzystów gwardii, bateria artylerii konnej i liczące prawie 300 muzyków orkiestry wojskowe - piesza i konna.. 88-letnia królowa i 93-letni książę Edynburga przybyli na plac parad eleganckim powozem i obserwowali ponad godzinną ceremonię z foteli pod baldachimem. Centralnym punktem uroczystości było przejście chorążego ze sztandarem wzdłuż frontu batalionu, aby każdy żołnierz się z nim zapoznał. XVII-wieczna ceremonia miała dawniej praktyczne znaczenie, gdyż w ogniu bitwy sztandar sygnalizował pozycję pułku. Brytyjska armia doprowadziła do perfekcji musztrę gwardii w czerwonych mundurach i bermycach, kawalerii w kirasjerskich półpancerzach i zaprzęgów konnej artylerii. Ale jest to nie tylko kolorowa zabawa. Sama skomplikowana parada to pokaz precyzji dowodzenia. Gwardziści konni to jednocześnie wojska pancerne. Część grenadierów, która dziś nie defilowała odbywa właśnie służbę w Afganistanie. Nawet członkowie orkiestr służą jako sanitariusze.