Jak przypomina agencja Reutera, sukcesja na Kubie zakończy sześćdziesięcioletnie rządy braci Castro. Fidel i Raul przewodzili rewolucji kubańskiej, która wybuchła w 1959 roku. Według doniesień oficjalnych mediów na niedawnym zjeździe partyjnym, po hołdzie dla zmarłego w 2016 roku Fidela Castro, Raul przedstawił delegatom raport Kongresu, w którym potępił "wojnę gospodarczą", prowadzoną przez Stany Zjednoczone przez cztery lata rządów byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, w wyniku której poważnie zaostrzone zostało embargo na Kubę, obowiązujące od 1962 roku. Mimo to Castro wezwał do dialogu Hawany z Waszyngtonem, ale bez "wyrzekania się socjalizmu". - Potwierdzam na tym kongresie partyjnym wolę nawiązania pełnego szacunku dialogu, nowej formy stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Nie twierdzę jednak, że aby to osiągnąć, Kuba musi zrzec się zasad rewolucji i socjalizmu - powiedział. W przemówieniu otwierającym czterodniowe posiedzenie za zamkniętymi drzwiami, którego fragmenty były transmitowane w państwowej telewizji, Raul Castro potwierdził, że przekazuje przywództwo "wszechpotężnej Kubańskiej Partii Komunistycznej młodszemu pokoleniu, które jest pełne pasji i przepojone antyimperialistycznym duchem". 60-letni Diaz-Canel w 2018 roku zastąpił Raula Castro na stanowisku prezydenta i będzie pierwszym cywilem, który obejmie stery partii komunistycznej.